JEMY, MÓWIMY, CAŁUJEMY
MIEJSCA

W mieście smoka. Przewodnik po Krakowie 2020

Wschód na Kazimierzu

Elegancki azjatycki street food, ukryty na jednej z najbardziej zatłoczonej ulic Kazimierza. Nie tak łatwo go odnaleźć, ponieważ dotarcie do niego wymaga przejścia tam, gdzie turystyczne nogi nie prowadzą. Tuż pod nosem tłumów czekających na zapiekanki na Placu Nowym znajduje się Wschód Bar. Wchodzimy do pasażu w kamienicy, gdzie znajduje się sklep vintage, salon tatuażu, a nawet sklep z częściami komputerowymi. W środku nie znajdziemy  typowych azjatyckich ozdobników. Proste, surowe wnętrze ozdabia tylko neon Wschód Baru oraz drewniane lampy, których okablowanie widzimy na całym suficie. Prostotę charakteryzującą wnętrze odnajdziemy również w karcie. Menu podzielone jest na mięsne i wegańskie. Warto spróbować autorskiej zupy bez nazwy, która łączy większość azjatyckich smaków na jednym talerzu czy kantońskiej wersji wonton soup w wersji wegan. Ponadto obok domowej roboty kimchi znajdziemy dania inspirowane Japonią, Chinami, Wietnamem czy Tajlandią. Wszystko podawane jest na talerzykach, tak by móc dzielić się jedzeniem z przyjaciółmi, najlepiej jedząc  rękoma. Prawdziwa alternatywa dla obwarzanków i zapiekanek z Placu Nowego!

 

Wschód Bar
Ul. Miodowa 4, Pasaż Lokal 5

 

 

Pływająca impreza

Pochodzi z Holandii i tam jest darzona takim sentymentem, że umieszczono ją na znaczkach pocztowych jako narodowy skarb. O czym mowa? O mającej 130 lat barce zacumowanej Bulwarze Kurlandzkim w Krakowie, gdzie przeżywa drugie życie.  Lokal zabiera na pokład turystów i mieszkańców przechadzających się tuż obok kładką Bernatka. Barka to miejsce oferujące dużą przestrzeń pod pokładem, gdzie usiądziemy na lunch  i kolacje. Na tym poziomie możemy też bawić się do białego rana na słynnych imprezach o niepowtarzalnym klimacie Berlina czy Amsterdamu. W trakcie dnia odwiedzamy zadaszony górny pokład pełen roślinności. Choć wychodzi na samo centrum miasta ma intymny charakter. Wypijamy tutaj kawę i koktajl. Niezależnie od pory – Barka kusi smacznym drinkiem z muzyką w tle.

 

Barka
Vis a vis Podgórskiej 16

 

Wegańskie sushi

Białą fasadę z wąskimi drzwiami jest łatwo pominąć, dlatego przypominamy adres  – Józefa 2. Mieści się tutaj Youmiko Sushi, kameralne miejsce z zaledwie kilkoma stolikami i krzesłami przy barze. W trakcie odwiedzin siadamy na hookerach wzdłuż baru, by swobodnie rozmawiać z szefem Piotrem Cyną, gdy ten przygotowuje nasze omakase. W menu znajdziemy zarówno wersje wegańskie jak i rybne. Największe wrażenie wywarł na nas torcik bakłażanowy – połączenie bakłażana, awokado oraz prażonych glonów wakame. Zdecydowanie 100% umami. Zamawiamy też temari z marynowanym pstrągiem oraz nigiri z okoniem morskim i limonką. Dajemy się namówić na kolejne porcję i tym razem na drewnianych podstawkach pojawiają się futomaki z wegańską tempurą oraz gunkanmaki ze szpinakiem w miso. Uczta nie ma końca! Warto wspomnieć, że w Youmiko sezonowe produkty mają pierwszeństwo przed mrożonymi, sprowadzanymi zza ocenau rybami. Do jedzenia możemy zamówić naturalne wino z oferty Naturalistów. W karcie królują te z winnicy Meinklang oraz oczywiście sake. Dania z regularnej karty zjemy od 17:00, wcześniej od 12:00 podawany jest  jedynie lunch.

 

Youmiko Sushi
Józefa 2

 

 

Z Bankoku do Krakowa

Ulica, przy której przed wojną funkcjonowała fabryka cygar i papierosów, dzisiaj stała się małym Berlinem w centrum Krakowa. To tutaj działa kompleks Tytano, a tuż obok niego tajska kantyna. Choć oczywisty szlak wiedzie wprost do starych pofabrycznych murów, warto odbić w bok i wstąpić do Molam. Niepozorne wnętrze skrywa autentyczne azjatyckie jedzenie. Szef kuchni Tomek Muza sztukę gotowania poznawał w Londynie, ale jego kulinarne serce skradły azjatyckie smaki. Mieszania przypraw i składników uczył się od ulicznych kucharzy, a tajniki kuchni tajskiej poznał w Bo.lan w Bangkoku, gdzie przyrządzane są tradycyjne potrawy w nowoczesnym wydaniu. Karta w Molan to mieszanka regionalnych dań azjatyckich, z Chin, Birmy, Laosu, Tajlandii i Malezji. Jeśli szukacie miejsca, na spokojną kolację, to z pewnością nie ten adres. Tutaj kurczaka jemy palcami, a daniami dzielimy się z innymi przy stoliku. To jedno z bardziej autentycznych azjatyckim miejsc w Polsce.

 

Molám Thai Canteen & Bar
Ul. Rajska 3

 

Post industrialna rozpusta

Już niedługo stara fabryka tytoniu Tytano zostanie zmieniona na mieszkania i biura, warto więc wybrać na ulicę Dolnych Młynów, prze­kształconą tymczasowo w zagłębie kulturalno-kulinarne. Tu znajdują się pracownie artystyczne, galerie, sklepy z designem i co chwila otwiera się nowa knajpka. Jest Veganic, oferujący kuchnię roślinną, uniwersalna lunchowo-klubowa Międzymiastowa, Lastrico z miejscem na drinka, czy Weźżę Krafta z piwami rzemieślniczymi. Przechadzając się po całym terenie warto wstąpić do Meat&Go baur serwującego same mięsne dania od pulled parka z kapustą kiszoną i domowym sosem BBQ, przez boczek z żebrem (podawane w uroczym towarzystwie węgierskich kiszonek), po porchettę w ciabacie z suszonymi pomidorami, karmelizowaną cebulką i sosem demi-glace. Według nas królem menu pozostaje jednak kanapka Cuban, w której goszczą trzy rodzaje mięs, ser, sos musztardowo-miodowy, a wszystko w ciabacie. Kanapka jest naprawdę duża dlatego można spokojnie podzielić się nią z drugą osobą. Na miejscu, siadamy przy wysokich stołach, które szybko ustępujemy kolejnym głodnym gościom. Pyszne jedzenie, rzemieślnicze piwa i krakowskie szczere porcje – recepta na sukces gotowa. Jemy kanapkę i biegniemy dalej!

 

Meat&Go 
Dolnych Młynów 10

 

 

Hiszpania za rzeką

Chyba nikt już nie pamięta, że Podgórze do niedawna było kulinarną pustynią. A teraz? Oprócz działającego prężnie od kilku lat Targu Pietrusz­kowego z produktami od lokalnych wytwórców w okolicach ulicy Józefiń­skiej i Brodzińskiego ulokowało się kilkanaście restauracji, barów i kawiarni. Tutaj też mieści się cel naszej wycieczki na drugą stronę Wisły – Euskadi. Karmią tu przystawkami inspirowanymi Krajem Basków. Szef Damian Surowiec pracował wcześniej w czołowych restau­racjach w Londynie specjalizujących się w kuchni z półwyspu Iberyjskiego. Zdobyte doświadczenie postanowił wykorzystać nad Wisłą – dosłownie, bo Euskadi mieści się przy rzece, nieopodal kładki Bernatka łączącej Podgórze z Kazimierzem. Z kraju Basków Surowiec sprowadza wysokiej jakości kiełbasy i szynki ze świni iberyjskiej karmionej ziołami i żołędziami. Wielbiciele owoców morza skosztują ośmiornicy, kalmarów i krabów w miękkich skorupkach (do zjedzenia w całości). W Euskadi serwuje się także pintxos – baskijskie przegryzki jak chorizo ibérico de bellota czyli kiełbasę ze świni iberyjskie czy gambas fritas – krewetki w panierce z szynką serrano. I nie zabraknie rzecz jasna tortilli!

Euskadi
Kazimierza Brodzińskiego 4/u1

 

  

Ptaszek i Racuch

W spokojniejszej części Kazimierza, na rogu Augustiańskiej i Paulińskiej działa Ranny Ptaszek. To nieduży lokal, w którym zjemy śniadanie i napijemy się porannej kawy. Zazwyczaj sporo tu gości dlatego nie zrażajcie się czekając chwile w kolejce na stolik. W środku siadamy przy barze, wzdłuż ławki pod oknem lub przy jednym z kilku stoliczków, który współdzielimy z innymi gośćmi. Wnętrze jest pełne roślin, wazonów i bibelotów. Gospodyniami tego miejsca są matka i córka – Kasia i Zosia Pilitowskie. Menu jest krótkie, wybieramy raptem z kilku pozycji. My przechodzimy od razu do części z kanapkami – to prawdziwe rarytasy! W naszej kanapce znalazł się  hummus, pikle, jajko, szpinak i sos tahini! Śpieszcie się, bo Ranny Ptaszek otwarty jest tylko do 16:00.

Jeśli zaspaliście, podejdźcie kilka kroków dalej do Humus Amamamusi. To kuchnia i jadalnia w jednym. Na miejscu do wyboru mamy 25 rodzajów humusu, wegańskie zupy i śniadania do który warto zamówić kawę z tygla. Naprawdę rodzinna atmosfera sprzyja posiedzeniu tutaj dłużej. Dla zabieganych – kanapka z humusem na drogę lub humus wprost do domu przywieziony kurierem rowerowym. Na miejscu rolę gospodarza pełni również Racuch – duży i kudłaty piesek. Nie zapomnijcie się z nim przywitać!

 

Ranny Ptaszek
Augustiańska 5

Hummus Amamamusi
Meiselsa 4

 

 

Organiczne biodynamiczne

Kraków jest kolebką nie tylko polskiej państwowości, ale także renesansu win naturalnych w Polsce. To tu od kilku już lat działa Josef Di Blassi, sommelier, urodzony w Stanach, który doświadczanie zdobywał w norweskich restauracjach. Za głosem serca przyjechał do Krakowa, by tu w mieście Kraka i smoka gasić pragnienia wyrobionych podniebień. No i krzewić kulturę win awangardowych, naturalnych, niestandardowych. Tak powstali Naturaliści i ich super oferta winiarska. Joseph osobiście zna wielu winiarzy, których butelki sprzedaje, o każdym winie jest w stanie wiele opowiedzieć, dlatego koniecznie odwiedźcie jego sklep na Kazimierzu.

Nie mam tam co prawda miejsca, by usiąść z kieliszkiem wina, ale za to wybór butelek i barwna postać właściciela wynagradzają ten braki. Czasem daje się na miejscu też coś skosztować. Znajdziemy tutaj naturalne wina z całego świata. Wybór jest spory, wiec warto poprosić o radę i kilka słów opisu na temat wybranych butelek. Joseph na pewno uchyli przed Wami rąbka winnej tajemnicy – magia win naturalnych kryje się w drożdżach, czekających na dnie butelki na otwarcie. Super selekcja, świetny klimat i wyjątkowy znawca tematu – korzystajcie z tego do woli! My w Warszawie w naszym Bistro Eden podajemy wiele z jego win, jeśli nie planujecie tymczasem wizyty w Krakowie, możecie pierwsze kroki testujące zrobić na Saskiej Kępie.

 

Naturaliści Wino
Nowa 0

 

Świetlik, bagietka i secesja

Na jednym z naszych ulubionych krakowskich placów od lat działa Charlotte. Od jej pojawiania się na Placu Szczepańskim minęło już kilka lat, a mimo to popularność francuskiego bistro nie spada. Charlotte, zlokalizowana w secesyjnej kamienicy to miejsce na kawę i śniadanie, wino, słodkości lekkie dania. Klimat miejsca jest zbliżony jak w lokalach w Warszawie czy Wrocławiu. To, co go odróżnia, to wnętrze. Z poziomu Placu widzimy małą i kameralną przestrzeń, zabytkowe schody, secesyjną poręcz i stare kafle na zapleczu baru. Dopiero po zejściu na niższe piętro odkrywa prawdziwe skarby. Wysoką i podłużną przestrzeń podzielono na piekarnie i strefę z stolikami dla gości. To tutaj bije serce Charlotte, oświetlone dwoma dużymi świetlikami – stworzonymi dopiero po remoncie kamienicy. Zostajemy tutaj na dłużej, przy jednym z wolnych stolików wypatrzonych ze schodów, bo czas spędzony na dole przy lampce wina i przekąskach mija dużo wolniej.

 

Charlotte
Plac Szczepański 2

 

Grasica, konina i art deko

 

Karakter jest tym miejscem, które trzeba odwiedzić. Karta jest bogata i zawiera szeroki wybór przystawek i dań głównych. Ważną częścią karty są mule. W Karakterze przyrządzane są na co najmniej kilka sposób. Jest zdecydowanie miejsce dla fanów mięsa i piątej ćwiartki – poczują się tu jak w niebie. Jest zaskakująco i smacznie, zapewne dlatego, że nad kuchnią czuwa Daniel Myśliwiec. Tworzy dobrą i ciekawą kuchnię w przystęp­nych cenach w świetnym, starannie zaprojektowanym wnętrzu. To idealne miejsca by zmierzyć się z kulinarnymi uprzedzeniami. O ile krakowianie przyzwyczaili się już do grasicy w restauracyjnym menu, o tyle mało kto pamięta, że konina jest nie tylko jadalna, ale też pyszna, zwłaszcza podana na surowo. Doskonała jest też tatar z końskiej polędwicy czy długo pieczone żeberka. Uzupełnieniem kuchni jest bar, którym znajdziemy ciekawy wybór win. My sięgamy po naturalne czerwienie, które podpijają smak potraw. Choć bardzo mamy ochotę na deser, pasujemy gdyż po przystawce i daniu głównym nie damy już rady!

 

Karakter
Brzozowa 17

 

Historie kolejkowe

Mamy słabość do pieczywa, więc nie mogło go zabraknąć w tym zestawieniu. Chleb, bagietki czy drożdżówki to nasze ukochane trio. Po te najlepsze warto wybrać się na Stare Dębniki. Kiedyś do kupienia jedynie w ramach pop’upow festiwalowych, dzisiaj na stałe dostępne na Barskiej 4. To tutaj działa Zaczyn – piekarnia i malutki sklepik w jednym. Właścicielką i piekarzem w jednej osobie jest Zosia Barto. Oprócz niej zespół liczy już 3 osoby. Zapach pieczonych chlebów i drożdżówek z sezonowymi owocami unosi się na całej ulicy, a wodzeni nim mieszkańcy całego Krakowa ustawiają się w długie kolejki. Mimo rosnącej popularności, produkcja pozostaje rzemieślnicza, co czuć w tutejszych chlebach. W stałej ofercie kupimy pszenny, żytni i orkiszowy. Wystarczy. Historia oczywiście na tym się nie kończy. Zosia często czaruje kuchennymi eksperymentami, których rezultatem jest chleb z oliwkami, orzechami włoskimi czy młodymi ziemniakami i rozmarynem. Czekając w kolejce łatwo zgłodnieć dlatego polecamy wziąć kanapkę na wynos lub zjeść tam śniadanie. Znajdziecie w Zakwasie wybór kanapek na słodkim i słonym pieczywem. My zawsze chętnie wracamy po kanapkę z karmelizowaną marchewką, pieczonym serkiem z migdałów i pesto z natki pietruszki.

 

Zaczyn
Barska 4

 

Krakowska Gwiazdka 

W Polsce są jedynie trzy takie miejsca. Do grona restauracji, które mogą pochwalić się gwiazdką Michelin dołączyła właśnie Bottgliera 1881. Początkowo pomyślana jako wine bar, ostatecznie przybrała postać restauracji, w której na równi z wybitną kuchnią stoją wyjątkowe wina. Opiekują się nimi profesjonalni sommelierzy, przechowujący butelki w stałej temperaturze i odpowiednim poziomie wilgotności. Restauracja Roberta Gumulińskiego, została nagrodzona i doceniona przez przewodnik Michelin. Łańcuch dostaw jest bardzo krótki, gdyż Robert stawia na małych, lokalnych dostawców, oryginalne produkty. Na ich bazie szef kuchni Przemek Klima stworzył krótką kartę. Zjemy tu kawior, turbota czy kaczkę, ale według nas warto wybrać menu degustacyjne na 5 lub 7 dań. Obydwie wersje są dopracowaną wizytówką miejsca – kucharze dbają o wygląd dań, niebanalne połączenia smaku i różnorodność struktur na talerzu. Restauracja mieści się na ulicy Bocheńskiej 5 w kamienicy z końca XIX wieku. Z tamtych czasów zachował się jedynie kształt budynku. We wnętrzu dominują drewniane elementy, kuta stal, kamień i kryształ. Czujemy się tu przyjemnie i komfortowo, a o tym że jesteśmy w restauracji przypomina otwarta kuchnia. Bottgliera otwarta jest od wtorku do soboty od 17:00 do 22:00. Przed wizytą warto zarezerwować stolik.

Bottgliera 1881
Ul. Bocheńska 5 LU 1

 

Sake i GunKan Maki

Niezaprzeczalnie na gastro mapie Krakowa dzieję się coraz więcej i lepiej. Wiele restauracji zmienia swoje koncepty, zaskakuje nowościami w karcie, stawiając na naturalne wina, autentyczne smaki oparte na najlepszych produktach.  Właśnie dlatego, wodzeni ciekawością kierujemy nasze kroki na ulicę Rakowiecką gdzie mieści się Ka Vegan Udon&Sushi. Jakiś czas temu Magda i Bartek twórcy Karma Cafe (palarnia kawy i kawiarnia) i Ka-Udon zmienili koncepcje swojej restauracji. Dzisiaj jest ona w pełni wegańska, w której oprócz ręcznie robionego udon, zjemy również sushi. Bartek z Magdą wyznają zasadę, że w kuchni warto nieco eksperymentować więc klasyczne dania tworzone tu są z nowoczesnym twistem. Na start próbujemy Gunkan maki z kremem z zielonego groszku, sokiem z limonki i szczyptą chilli, które uzupełnione są miętą i marakują i od razu wiemy, że warto było przyjść w odwiedziny. W Ka Udon możecie spróbować sake z całej Japonii, dlatego sugerujemy aby na kolacje wybrać się pieszo.

Ka-Vegan Udon&Susho
Ul. Rakowiecka 14A

 

Po rurki z krem

Tuż za Kleparzem, jednym z starych krakowskich targowisk, w cichym podwórku kamienicy mieści się Kawiarnia Fornir. To ciepłe wnętrze o ceglanych ścianach i suficie, na środku którego stoi bar wyłożony kaflowymi płytkami. Naprzeciw niego, poprzez przesuwaną szklaną ścianę, wychodzimy na patio. Siadamy w cieniu starych orzechów włoskich, które sadził pradziadek właściciela – Marcina. Wśród całej roślinności można zapomnieć, że jesteśmy w centrum miasta. Architekci wnętrza Ania i Marcin przykładają dużą wagę do wyglądu i charakteru kawiarni, ale takie samo serce wkładają w to co zjemy i wypijemy na miejscu. Większość pozycji w menu to powrót do prostych smaków dzieciństwa. Codziennie rano  wypiekane są świeżo wypiekane drożdżówki z owocami, jagodzianki czy kruche rurki z kremem. Przez cały dzień serwowane są śniadania – kanapki na pszennym chlebie na zakwasie, pieczonym codziennie na miejscu. Odwiedzając Fornir obowiązkowo spróbujcie sezonową wegańską kanapkę z rozdrobnionym bobem, pomidorem, i koperkiem. Wiecznie głodnym polecamy również kanapkę z szynką z „Węgierskich specjałów” i ogórkiem małosolnym. Większość składników, które znajdziemy na talerzach pochodzą od lokalnych dostawców, którzy stacjonują niedaleko na Kleparzu. Do śniadania wypijemy oczywiście kawę ale warto przejrzeć kartę win. Te dostarcza Joshep Di Blassi z  Naturalistów.

Kawiarnia Fornir
Ul. Długa 12

 

Blue lights

Można odnieść wrażenie że wielu z nas na stałe porzuciło espresso na rzecz przelewów z aeropressu, dripa czy chemexu. Na przekór temu trendowi idzie Wojtek, założyciel Body Espresso Bar, który znajdziecie na ul. Dolnych Młynów 3. Inspiracją dla tego miejsca były berlińskie koncepty, które stawiają na relacje z lokalną społecznością, jakość i doświadczenie. Jak mówi Wojtek, Body opowiada historię kawy, edukuje i daje możliwość degustacji tego co najlepsze. Warto wspomnieć, że nazwa miejsca wzięła się od jednego z kryteriów określający kawę. Body oznacza cielistość czyli dokładnie to jak czujemy kawę w ustach, płynnie lub bardziej oleiście. Wnętrze lokalu jest małe, więc kawiarniane życie toczy się przed jego wejściem.  W środku na ścianach zostały oryginalne tynki, a stojący w głębi granitowy bar choć sprawia wrażenie zimnego i szorstkiego jest jednak bardzo przyjemny w dotyku. Chłód wnętrza przełamano roślinami oraz neonowym logo, które zawisło na ścianie naprzeciwko wejścia. Jego niebieski odcień zwraca uwagę przechodniów. Wracając do tego co najważniejsze – kawowe menu zmienia się średnio co dwa tygodnie. Kawiarnia zaopatruję się w ziarna z palarni z całej Europy, każde odwiedziny będą więc szansą na spróbowanie czegoś nowego. Do kawy polecamy oczywiście desery np. mus chałwowy z malinami.

Body Espresso Bar
Ul. Dolnych Młynów 3

 

 

Morze w Krakowie (Folga)

Kraków na pewno nie kojarzy się nam z morzem, a co za tym idzie dostępem do świeżych owoców morza. To jednak nie problem by na jednej z uliczek odchodzących z Placu Nowego zjeść świeże ostrygi, ogon żabnicy czy Jagnięcinę alla Milanese po sardyńsku. W Krakowie morskie smaki odkryjemy w Foldze. To foodsharingowa restauracja – zamawiamy kilka talerzy by próbować, łączyć ze sobą smaki i czerpać radość z wspólnego jedzenia. Wszystko co znajdzie się na naszym stole jest dziełem szefa kuchni, którym w Foldze jest Maciek Bigaj. Doświadczenie zdobywał w londyńskich restauracjach, a teraz umiejętnie wykorzystuje je w Krakowie. Wszystkie dania opierają się na najlepszych składnikach – rybach, rzadkich gatunkach owoców morza, rodzajach mięs czy przyprawach. W Foldze zadbano również o wino. Tutejszą  kartę stworzono tak by wino było uzupełnieniem dania. Dobrze dopasowanie tego co w kieliszku i na talerzu podbije smaku obu i na długo zostanie w pamięci.

Folga
Ul. Estery 12

 

Żonglowanie winem na Salwatorze

To jedno z tych miejsc, które powstało dla lokalnych mieszkańców, dobrego wina, wspólnego jedzenia i kawy. Odwiedzając Kraków, właśnie tutaj chętnie spędzamy wolne chwile z dala od zatłoczonego Starego Miasta i ciasnego Kazimierza. Żonglerka mieści się na cichym i spokojnym Salwatorze na ulicy Syrokomli 20, w jednej z modernistycznych kamienic powstałej przed wojną. Charakterystyczna ozdoba na elewacji to sgrafitto, autorstwa Franciszka Seiferta, przedstawiające żonglującą kobietę. Historia Żonglerki jest tak samo ciekawa i nagła jak jej popularność, którą zdobyła pojawiając się na zapomnianym Salwatorze. Na parterze kamienicy gdzie mieści się lokal, niegdyś funkcjonował sklep spożywczy którego początki sięgają PRL-u. Zmiana szyldu jaka zaszła tu kilka lat temu zaowocowała kameralną przestrzenią z centralnym barem, rozświetlonym napisem nad wejściem i dekoracją ścienną przedstawiającą roztańczoną kobietę. Żonglerka od razu okazała się strzałem w dziesiątkę. Zawsze pełna ludzi, przyciągała atmosferą jak z Berlina czy Kopenhagi. Ostatnio, założyciele Żonglerki idąc za ciosem zmienili formułę, w miejsce kultowych kanapek przygotowując krótką kartę dań opartą na najlepszych składnikach i niebanalnych połączeniach. Przeglądając menu chce się zamówić naprawdę wszystko. Fasolę jaś z pistacjami w oliwie, pory w sosie holenderskim z bonito i kolendrą, szparagi z mulami i guanciale czy parfait z kaczych wątróbek z pistacjami. Prostota w fajnym wydaniu, dzięki której czujemy przyjemność jedzenia. Żonglerka to miejsce dzięki swojej atmosferze lokalnego otwartego domu skradnie wasze serca – ale jest jeszcze coś.  Będąc na miejscu z pewnością poznacie Klausa. Ten przyjazny czworonóg przywita Was w drzwiach, plątając się później między nogami szukając na podłodze pysznych kąsków.

Żonglerka
Ul. Syrokomli 20

 

Chabry spod Montecasino

Kilka kroków za Szeroką, na Kazimierzu znajdziecie winebar Chabry z Poligonu. To nie duży lokal, w którym ewidentnie najważniejsze jest wino. Wieczorami i w weekendu próżno tu szukać wolnego stolika, ponieważ nie jest ich za dużo, bo Chabry przyciągają coraz więcej gości. Wnętrze może zaskoczyć. Po otwarciu drzwi zobaczymy biało-czarną kratkę na podłodze, florystyczną tapetę i stoliki z starych skrzynek Bumaru. To przeciwieństwo tego co na zewnątrz. Idąc ulicą wypatrujcie nad drzwiami namalowanej kiełbaski, ponieważ wejście jest niepozorne.  Wypijemy tu wino na kieliszki i butelki z małych winnic z Francji czy Włoch, ale również od polskich producentów, którzy z coraz większą fantazją i odwagą zabierają się za tworzenie win. W karcie znajdziecie wina ziemiste i nieco cięższe, lżejsze i orzeźwiające, ale również Pet Nat’y i nasze ulubione wina pomarańczowe, idealnie nadające się na letnie wieczory.

Chabry z Poligonu
Ul. Dajwór 19

 

Zebrał, posmakował i opisał Michał Baran. Co wypił to jego 😉

Zobacz też podobne artykuły

Wszystkie wydania ust
  • nr 29

  • nr 28

  • nr 27

  • nr 26

  • nr 25

  • nr 24

  • nr 23

  • nr 22

  • nr 21

  • nr 20

  • nr 19

  • nr 18

  • nr 17

  • nr 16

  • nr 15

  • nr 14

  • nr 13

  • nr 12

  • nr 11

  • nr 10

  • nr 9

  • nr 8

  • nr 7

  • nr 6

  • nr 5

  • nr 4

  • nr 3

  • nr 2

  • nr 1

Nasze przewodniki po miastach
  • Kraków

  • Lizbona

  • Polskie góry

  • Bangkok

  • Lato

  • Kioto

  • Mediolan

  • Singapur

  • Warszawa

  • Warszawa

  • Berlin