Każdy lub prawie każdy z moich nowych kolegów stażował, pracował, a przynajmniej jadł już kiedyś w „gwiazdkowych” restauracjach. Czy zazdroszczę? Nie. Ja po prostu drepczę do celu swoją własną drogą. Oczywiście, że czasem się do innych porównuję i z wypiekami na twarzy słucham ich opowieści.
Podczas jednego ze wspólnych wypadów na piwo, każdy mówił coś o sobie, a gdy przyszła kolej na mnie, do rozmowy wtrącił się kolega z Australii mówiąc, że Polacy to najserdeczniejsi ludzie, jakich kiedykolwiek poznał. Że na polskiej wsi, mimo panującej tam biedy, został ugoszczony tak wspaniale, że nie potrafi tego opisać. W samych superlatywach mówił o naszym dziedzictwie, czyli o pierogach, o tym jak jest pięknie i miło. Zastanawiam się, skąd, u licha, tyle w nas kompleksów? To pewnie temat na inną rozprawkę, ale póki co pobyt tutaj skłania mnie do szukanie pozytywnych cech mojej tożsamości, a to przekłada się na kulinarne pomysły w mojej głowie.
Wszystko przez Saturday Night Projects, czyli sobotnie spotkania pod okiem Renégo i naszego head chefa Dana, podczas których osoby z poszczególnych sekcji prezentują coś nowego od siebie. Może to być pełne danie, jak i mała przekąska, np. tydzień temu mieliśmy pokaz parzenia tradycyjnej japońskiej herbaty. Od paru dni jest już z nami René, więc na ostatnim sobotnim wieczorku było nadzwyczaj tłoczno.
Wyobrażacie to sobie – przygotować autorskie danie i zaserwować je najlepszemu kucharzowi świata?!! Ja już tak. Wiem, że nawet, jeśli coś pójdzie nie tak, jego bezcenne uwagi zmotywują mnie do dalszych działań. Na razie sobotnie projekty zmotywowały mnie do intensywnego myślenia o daniu, które sama będę musiała w końcu zaprezentować. Pomysł, który mam wymaga dopracowania, przeprowadzenia kilkunastu prób i użycia laboratorium fermentacji… Nic więcej na razie wam nie zdradzę.
A właśnie, wiecie czym jest koji? To kropidlak żółty czyli, jak tłumaczy Wikipedia, gatunek grzybów z rodziny trichocomaceae, wykorzystywany do fermentacji nasion soi podczas produkcji miso i sosu sojowego. Gdy sfermentujemy nim nasiona ryżu, możemy zrobić sake, w naszym laboratorium fermentacji eksperymentuje się na pęczaku. A i tak największy ferment odbywa się w mojej głowie!
tekst: Maria Przybyszewska, zdjęcie: Magazyn USTA
Sponsorem relacji z pobytu Marii Przybyszewskiej w Nomie jest HERMES, producent smakowych wód funkcjonalnych. www.hermes-amita.com.pl
Zobacz też podobne artykuły
O śmierdzących serach, dinozaurach i o tym, co ma orgazm do sosu rybnego
O fermentacji, jej znaczeniu dla naszej cywilizacji, wczesnych początkach i aktualnych osiągnięciach opowiada USTOM David Zilber, szef laboratorium fermentacji w kopenhaskiej Nomie. Pewnie wiesz, o co cię zapytam? Czym jest fermentacja? Zamianą cukru w alkohol? Prawie. Fermentacja to zamiana jednego składnika w inny składnik przy udziale mikroorganizmów. Jak to się stało, że odkrył ją dla siebie człowiek? Kiedyś w laboratorium pokazywaliśmy
# David Zilber, fermantacja, NomaArigato Noma!
Na zakończenie mojego stażu miałam przyjemność by w końcu zasiąść jako gość przy jednym ze stolików Nomy i spróbować menu składającego się z 25 pozycji. Kulka z czarnej porzeczki nadziewana jogurtem z kombucha i pyłkiem kwiatowym, kanapki z suszonych liści kapusty z pastą z rukwii wodnej i solirodu z garum z kałamarnicy czy dynia z
# flat bread, kombucha, Maria Przybyszewska, Noma, rene RedzepiPrzewodnik po Warszawie
Od pierwszego numeru UST, w którym prezentowaliśmy Berlin, i drugiego, gdzie pojawił się Poznań, opublikowaliśmy już 21 przewodników po miastach w Polsce i za granicą. Nie było wśród nich dotychczas Warszawy, choć odpowiedni bedeker jej się należy, a tutejsze miejsca znamy świetnie – ze wszystkimi ich niuansami; nie raz obserwowaliśmy jak powstają, znamy ich zawikłane
#Klopsiki mamusi
Leniwe z solą to smak, który Rutu Modan ma zakodowany w genach. Ale żeby się o tym dowiedzieć, musiała przyjechać do Polski. Izraelska rysowniczka komiksów opowiada, dlaczego jednak zdecydowała się poznać ojczyznę swoich przodków.Kiedy pierwszy raz byłam w Tel Awiwie, w małej księgarni na ulicy Shenkin znalazłam jej debiutancki komiks „Rany wylotowe”. Był narysowany tak
# Dad Runs Away with the Circus, Exit Wounds, Hanoch Levin, Keret, Kultura Gniewu Rutu Modan Zaduszki Property, Lazy Dumplings, Leniwe, Lwowska, Przysmak, Tel Aviv, Wanda Wrzeszcz