René, Lars i Thomas, czyli święta trójca Nomy, polecieli do Japonii, bo przecież przeprowadzka tuż za pasem. Restauracja przenosi się na kilka miesięcy do Tokio, gdzie od połowy stycznia będzie działała Noma pop-up restaurant. Cały staff, który pracuje tu, w Kopenhadze, również tam leci, oczywiście, prócz stażystów.
Dlatego cała stała ekipa Nomy chodzi teraz na kurs podstawowych zwrotów języka japońskiego oraz japońskiej etykiety. Ale zdarza się, że podczas „staffowych” zebrań my, stażyści, też trenujemy japoński ukłon razem z szefami partii. (Dla wyjaśnienia: tzw. szefowie partii to osoby, którzy prowadzą poszczególne sekcje i uczą nas.)
Za oknami robi się coraz zimniej, więc w karcie pojawiają się nowe dania. Na przykład w miejsce przystawki z owoców dzikiej róży, wchodzi „kwiat” z porzeczki i marynowanych płatków róż. Wreszcie też pojawiły się trufle – są gigantyczne i pyszne, lądują na podpłomyku z liśćmi szpinaku.
Praca nad składowymi tych dań to od przyszłego tygodnia moje zadanie, bo zmieniłam sekcję na „snacks”, czyli teraz będę w zespole odpowiedzialnym za przystawki. Oznacza to dla mnie częstsze wizyty w kuchni na dole. Totalnie nie mogę się tego doczekać, ponieważ wreszcie będę pracować w kuchni odpowiedzialnej za lunchowy i obiadowy serwis, gdzie pracuje zaledwie kilku stażystów. Oczywiście, jednocześnie trochę się boję. Tak jak już pisałam kiedyś, tu nie liczy się jakie masz doświadczenie i ile szkół skończyłeś, ale też nikogo nie obchodzi brak doświadczenia. Więc teraz pełna mobilizacja i skupienie, oczy i uszy otwarte, i zero, ale to absolutnie ZERO, pomyłek, bo w przeciwnym razie opcje są dwie – albo wylatujesz na górę, albo wylatujesz z sekcji i wracasz na produkcję. Szykuje się więc bardzo intensywny tydzień! Do usłyszenia.
Na zdjęciach kulki z purée z czarnych porzeczek. Każda z nich po wyschnięciu tworzy formę, do której wkładamy jogurt, a całość osadzona zostaje w marynowanych płatkach róż tworząc wspomnianą przystawkę.
tekst: Maria Przybyszewska, zdjęcie: Magazyn USTA
Sponsorem relacji z pobytu Marii Przybyszewskiej w Nomie jest HERMES, producent smakowych wód funkcjonalnych. www.hermes-amita.com.pl
Zobacz też podobne artykuły
Przewodnik po Warszawie
Od pierwszego numeru UST, w którym prezentowaliśmy Berlin, i drugiego, gdzie pojawił się Poznań, opublikowaliśmy już 21 przewodników po miastach w Polsce i za granicą. Nie było wśród nich dotychczas Warszawy, choć odpowiedni bedeker jej się należy, a tutejsze miejsca znamy świetnie – ze wszystkimi ich niuansami; nie raz obserwowaliśmy jak powstają, znamy ich zawikłane
#NOMA: Tydzień na przystawkę
Pierwszy tydzień nowej sekcji zaliczony na pięć z plusem. Oceniam siebie sama, wiadomo, ale pracowałam ciężko i dobrze. Myślę, że opłaciło mi się, bo zostaję na sekcji snacks! Czyli nadal porzeczkowe kulki, chipsy z kożuchów z mleka, olej z werbeny… I mnóstwo innych ciekawych prac. No i najważniejsze, wreszcie byłam na dole! Myślałam, że to jeszcze
#Arigato Noma!
Na zakończenie mojego stażu miałam przyjemność by w końcu zasiąść jako gość przy jednym ze stolików Nomy i spróbować menu składającego się z 25 pozycji. Kulka z czarnej porzeczki nadziewana jogurtem z kombucha i pyłkiem kwiatowym, kanapki z suszonych liści kapusty z pastą z rukwii wodnej i solirodu z garum z kałamarnicy czy dynia z
# flat bread, kombucha, Maria Przybyszewska, Noma, rene RedzepiNOMA: Od piwnicy po dach
Nie tak dawno temu miałam przyjemność oprowadzać znajomych po Nomowych włościach. Pomyślałam, że skoro tak dobrze mi poszło, zrobię również wirtualne oprowadzanie dla was. Noma znajduję się na końcu ulicy Strandsgade nad kanałem, w starym magazynie, który dzieli do spółki z centrum kultury grenlandzkiej. Obecnie tuż przy samym budynku powstaje kolejny most łączący tę cześć Christianshavn
# Maria Przybyszewska, Noma, rene Redzepi, tour