Pamiętam, kiedy do wspólnego posiłku usiadłam przy René, nie wiedząc, że to jego miejsce. Nasza pierwsza rozmowa dotyczyła kuchni tatarskiej, Cook It Raw i Suwalszczyzny. Onieśmielona próbowałam zebrać myśli do kupy. W pewnym momencie René zapytał mnie, skąd się tu wzięłam, na co ja odpowiedziałam, że dzięki niemu. W mig przypomniał sobie, że jestem tą dziewczyną z Polski, dla której nagrał kilka słów. Następnego dnia podeszłam do niego i powiedziałam, że zapomniałam mu podziękować za tę możliwość, on na to, żebym się nie wygłupiała, bo ciężko tu pracuję za darmo i to on dziękuję mi.
Zdarzyło nam się jeszcze kilka rozmów. O tym, czy trudno być wegetarianką w Polsce, o kondycji polskiej gastronomii, jak bardzo to skłócony światek i jak wszyscy źle sobie życzą. Ostatnia okazja do rozmowy trafiła mi się, kiedy Nomę odwiedził Wladimir Szpirt, zaprzyjaźniony z René lekarz, wielki pasjonat jedzenia, i Małgosia Minta, z którą współpracujemy w USTACH. Rozmawialiśmy o Meksyku – jak trudno zrobić idealną tortillę, o macedońskich korzeniach René i emocjach związanych z otwarciem restauracji w Japonii. René pięknie opowiada, zawsze zaskakuje jakąś ciekawą historią, która nagle mu się przypomina. Tym razem dotyczyła jednego z dostawców grzybów. Jest to miły starszy pan po siedemdziesiątce, polskiego pochodzenia. Nie mówi ani słowa po polsku, ale o grzybach wie wszystko, a co ciekawsze – od pięćdziesięciu lat prowadzi dziennik, w którym zapisuje pogodę, wilgotność powietrza i wszystkie informację, dzięki którym wie, gdzie i jakie grzyby rosną w danym momencie. Oprócz tego jest wielkim fanem wina i ma wybitny słuch. W młodości ponoć pracował w firmie produkującej sprzęt hi-tech i oceniał jakość dźwięku.
Podczas tej ostatniej rozmowy przyznaliśmy, że super byłoby się spotkać kiedyś w Polsce, bez blichtru i kamer, po prostu zrobić zjazd pasjonatów kuchni i swobodnie pogadać o jedzeniu.
Wierzę w to spotkanie, bo znając René całkiem możliwe, że dojdzie do skutku.
tekst i zdjęcia: Maria Przybyszewska
Sponsorem relacji z pobytu Marii Przybyszewskiej w Nomie jest HERMES, producent smakowych wód funkcjonalnych. www.hermes-amita.com.pl
Zobacz też podobne artykuły
Klopsiki mamusi
Leniwe z solą to smak, który Rutu Modan ma zakodowany w genach. Ale żeby się o tym dowiedzieć, musiała przyjechać do Polski. Izraelska rysowniczka komiksów opowiada, dlaczego jednak zdecydowała się poznać ojczyznę swoich przodków.Kiedy pierwszy raz byłam w Tel Awiwie, w małej księgarni na ulicy Shenkin znalazłam jej debiutancki komiks „Rany wylotowe”. Był narysowany tak
# Dad Runs Away with the Circus, Exit Wounds, Hanoch Levin, Keret, Kultura Gniewu Rutu Modan Zaduszki Property, Lazy Dumplings, Leniwe, Lwowska, Przysmak, Tel Aviv, Wanda WrzeszczPrzewodnik po Warszawie
Od pierwszego numeru UST, w którym prezentowaliśmy Berlin, i drugiego, gdzie pojawił się Poznań, opublikowaliśmy już 21 przewodników po miastach w Polsce i za granicą. Nie było wśród nich dotychczas Warszawy, choć odpowiedni bedeker jej się należy, a tutejsze miejsca znamy świetnie – ze wszystkimi ich niuansami; nie raz obserwowaliśmy jak powstają, znamy ich zawikłane
#Arigato Noma!
Na zakończenie mojego stażu miałam przyjemność by w końcu zasiąść jako gość przy jednym ze stolików Nomy i spróbować menu składającego się z 25 pozycji. Kulka z czarnej porzeczki nadziewana jogurtem z kombucha i pyłkiem kwiatowym, kanapki z suszonych liści kapusty z pastą z rukwii wodnej i solirodu z garum z kałamarnicy czy dynia z
# flat bread, kombucha, Maria Przybyszewska, Noma, rene RedzepiRóżnica ciśnień
Andrzej Bargiel, właśnie jako pierwszy zjechał na nartach ze szczytu K2, a wcześniej z Broad Peak w Karakorum. Kilka lat temu prześcignął wszystkich w prestiżowym biegu Elbrus Race w klasie extreme, a latem 2016 roku pobił rekord szybkości zdobycia pięciu najwyższych szczytów byłego ZSRR. Andrzej opowiada nam o momentach trudnych, punktach zwrotnych i o tym,
# Andrzej Bargiel