Składniki:
- 200 g cebuli
- 500 g ziemniaków
- 100 g czarnych oliwek typu kalamata
- 40 g suszonych borowików
- mały pęczek świeżego tymianku
- 200 g pieczarek portobello
- 3 ząbki czosnku
- 3 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 1500ml wody
- 100ml porto
- 50 g oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
- 3 łyżki stołowe jasnego sosu sojowego
- sól i pieprz do smaku
- duża szczypta wędzonej papryki w proszku
Suszone grzyby namaczamy w zimnej wodzie przez około godzinę i odcedzamy. Cebulę obieramy i kroimy w piórka. Rozgrzewamy połowę oleju i na średnim ogniu. Smażymy cebulę wraz z zielem angielskim i liśćmi laurowymi aż nabierze głęboko złotego koloru. W tym samym czasie czyścimy ziemniaki, kroimy je na ćwiartki, wrzucamy na osolony wrzątek i blanszujemy 1 minutę. Odcedzamy i dodajemy do przesmażonej cebuli wraz z namoczonymi wcześniej borowikami. Zalewamy wodą, dodajemy sos sojowy i gotujemy do miękkości ziemniaków. W tym samym czasie kroimy pieczarki w bardzo grube plastry, lekko miażdżymy czosnek w łupinach i tak przygotowane grzyby, czosnek oraz oliwki smażymy na reszcie oleju z połową tymianku na dużym ogniu. Po 5-8 minutach wlewamy połowę porto i odparowujemy alkohol. Dokładamy je do prawie gotowego wywaru na ostatnie 5 minut gotowania wraz z zresztą porto. Wyłączamy ogień, przyprawiamy wędzoną papryka, solą i pieprzem. Dokładamy resztę tymianku, przykrywamy garnek i pozostawiamy na 30 minut, aby zioła aromatyzowały naszą zupę. Po tym czasie wyjmujemy tymianek, ziele angielskie i liście laurowe. Po podgrzaniu zupa gotowa jest do podania, chociaż najlepsza będzie następnego dnia, po nocy spędzonej w lodówce.
Przepis: Michał Gniłka, zdjęcie: Magazyn USTA