– Dość tego! – pomyślała pewnego dnia Pani Beata. Postanowiła porzucić pracę w biurze i zająć się tym co naprawdę kocha: cukiernictwem. Aby udoskonalić swoje umiejętności zapisała się do Institut National de la Boulangerie-Pâtisserie. Tak się złożyło, że ukończyła kurs w tym samym czasie, kiedy jej syn Maciek kończył studia w szkole handlowej. Postanowili, że jest to dobry moment, by zrobić coś razem, wyjechać, zacząć inne życie. Wybór padł na Warszawę, miasto które Maciek wcześniej znał tylko z wakacyjnych wypadów do rodziny.
Dla właścicieli dzień pracy zaczyna się wcześnie rano. Pani Beata rozwałkowuje przygotowane uprzednio ciasto za pomocą specjalnej maszyny. Z rozwałkowanego ciasta wykrawa kilkadziesiąt trójkątnych kawałków, formuje rogaliki i odstawia do wyrośnięcia. W tym czasie Maciek wita pierwszych klientów. To znajome twarze, wielu z nich przychodzi tu codziennie w drodze do pracy. Informacja o dobrym, wypiekanym na miejscu pieczywie zdążyła obiec już okolicę, więc po poranne zakupy przychodzą tu pracownicy pobliskich biurowców. Zwykle wybierają kanapki (np. z szynką serrano, pesto i suszonymi pomidorami) lub którąś ze słodkości sprzedawanych w zestawie z kawą. Do wyboru mają brioszki, croissanty lub cynamonowe rollsy. Warto też skusić się na ciastko Bostock z malinami i migdałami. Specjalnym gościem jest pewna dziewczynka. Przychodzi tu z mamą i cieszy się dopełniając swojego codziennego rytuału – wkłada rączkę do słoja, który podaje jej Maciek. Ze środka wyciąga jedną Magdalenkę, kruche ciastko w kształcie muszelki.
Chleby, bagietki i bułki wypiekane w Aromacie smakują inaczej niż gdziekolwiek indziej. Dzieje się tak za sprawą niezwykłej dbałości o detale podczas każdego etapu produkcji pieczywa. Ciasto powstaje z najlepszego masła oraz mąki z francuskiego młyna, specjalnie sprowadzonej do Warszawy. Pozostawiane jest do wyrośnięcia na kawałkach lnianego płótna, a nie jak w polskich piekarniach na blasze.
Warto spróbować wszystkich gatunków pieczywa wypiekanych w Aromacie, ale szczególnie godne polecenia są bagietki na zakwasie i Brod – przepyszny chleb według skandynawskiej receptury. Do tego dobra kawa z ekspresu (ziarna pochodzą z Warszawskiej palarni Kofi Brand). Już wkrótce w menu pojawią się też kawy przelewowe.
tekst i zdjęcia: Przemysław Nieciecki
Poleć ten artykuł na Facebooku lub skopiuj link