Z okazji 205. urodzin kompozytora warszawska restauracja mieszcząca się w gmachu Muzeum Chopina zaserwowała nam specjalne gastronomiczno-muzyczne menu. Urodziny Chopina sprzyjają spojrzeniu na postać muzycznego geniusza od niespodziewanej strony. Na przykład jego smakoszostwa – tego co jadał i pijał. To pomijany dotąd, drobny, ale smakowity aspekt jego biografii. Sam Chopin zostawił na ten temat niewiele wzmianek, ale na podstawie świadectw przyjaciół i źródeł historycznych możemy w przybliżeniu zrekonstruować jego „smakosferę”.
Stanowiła ona z jednej strony odzwierciedlenie kolei jego życia – od dworskiej kuchni w Żelazowej Woli przez mieszczańską w Warszawie aż po współczesną tradycję kulinarną, rodzącą się w stolicy smaku – Paryżu. Z drugiej – nosiła silne znamię osobowości Chopina, który uwielbiał gorącą czekoladę, potrafił wypić butelkę Bordeaux przy barze z Eugènem Delacroix, a w słynnej paryskiej restauracji Le Rocher de Cancale ze znawstwem zamawiał owoce morza dla całego towarzystwa. Tworząc menu korzystaliśmy z dokumentów znajdujących się w zbiorach Muzeum, które dają pewien wgląd w to, co lubił jeść kompozytor, a także wiedzy o tym, co jadało się w czasach Chopina na salonach Paryża – wyjaśnia Rafał Hreczaniuk, szef kuchni Tamki 43. Stąd w menu kaczka, dziczyzna oraz – nie tylko na deser – czekolada, której Chopin sobie ponoć nie odmawiał. W urodzinowym menu znajdziemy konfitowaną dziką kaczkę ze skorzonerą gotowaną w soku z czerwonych pomarańczy i sosem z owoców czarnego bzu (42 zł), comber z jelenia z puree z karmelizowanej marchwi i pasternaku, podawany z sosem czekoladowym (109 zł) oraz, na deser, fondant z gorzkiej czekolady z piernikowym tuile i lodami z kaszy gryczanej (45 zł).
Wina do tej wyjątkowej kolacji dobrał tamkowy sommelier Norbert Dudziński. A opowieść o życiu, jedzeniu i muzyce Chopina zaserwował Wojciech Bońkowski, muzykolog i znawca win.
A oto jak wyglądało nasze menu w zestawieniu z winami i dobranymi do dań utworami Chopina.
René Geoffroy Champagne Premier Cru Brut Volupté 2007
Wariacje B-dur op. 2 na temat „Là ci darem la mano” Mozarta (Nikołaj Demidienko na Pleyelu z 1848 r.)
Tatar z sarny, prażony jęczmień, sorbet z brusznicy
Weingut Leitz Rüdesheimer Berg Schlossberg Riesling Ehrenfels 2012
Polonez g-moll WN2 (1817) (Halina Czerny-Stefańska)
Polewka chlebowa, płynne żółtko, korzenie
Château Megyer Tokaji Aszú 3 puttonyos 2005
Mazurek C-dur op. 24 nr 2 (Janusz Olejniczak na Érardzie z 1849 r.)
Sandacz sous vide, grillowany szczypiorek, sos pinot noir
Domaine Vacheron Sancerre Rouge Belle Dame 2006
Preludium As-dur op. 28 nr 17 (Rafał Blechacz)
Cielęcina Marengo 58oC
Château Dauzac Margaux Grand Cru Classé 1992 en magnum
Nokturn g-moll op. 15 nr 3 (Adam Harasiewicz)
Delicja czekoladowa, czerwone pomarańcze, lody mazurkowe
José L. Ferrer Binissalem Crianza 2009
Walc a-moll WN63 (1847) (Marek Drewnowski)
Zobacz też podobne artykuły
Porozumienie ponad przepisami
– We „Wschodzie” Stasiuk pisał, że w Polsce jest centrum świata, że tu się krzyżuje wiele dróg. Gotując razem, przypominamy to sobie i odkrywamy zupełnie nieznane kulinarne zakamarki. Związane z historią i tym, jak przenikały się u nas różne tradycje – rzuca Maciej Nowicki, który z Rafałem Bernatowiczem jest w kolektywie KoperBernNowicki. Okazuje się, że obaj
#Warszawski wynalazek
Bary mleczne nie są wytworem PRL. Powstały jeszcze w czasach caratu. I od początku nie były tylko jadłodajniami. Pisarze, dziennikarze, artyści, filozofowie chodzili tam, żeby zaspokoić głód intelektualny. Odświeżone mleczarnie przeżywają renesans. Wizerunek baru mlecznego w zbiorowej wyobraźni Polaków ukształtowało kino. Któż nie pamięta słynnej sceny z „Misia”? W sportretowanej przez Stanisława Bareję obskurnej jadłodajni
# Bary Mleczne, Cezary Polak, Hala Koszyki, historia, skad bar mlecznyPrzewodnik po Warszawie
Od pierwszego numeru UST, w którym prezentowaliśmy Berlin, i drugiego, gdzie pojawił się Poznań, opublikowaliśmy już 21 przewodników po miastach w Polsce i za granicą. Nie było wśród nich dotychczas Warszawy, choć odpowiedni bedeker jej się należy, a tutejsze miejsca znamy świetnie – ze wszystkimi ich niuansami; nie raz obserwowaliśmy jak powstają, znamy ich zawikłane
#W mieście smoka. Przewodnik po Krakowie 2020
Dawno nie zaglądaliśmy do Krakowa – wybieramy się więc na południe, by sprawdzić czy krakusi nadal bawią się na imprezach w piwnicach kamienic, chodzą ze znajomymi na pole, a towarzyskie serce miasta bije na Kazimierzu. U schyłku letniego sezonu meldujemy się w mieście smoka, by sprawdzić, dokąd zaprowadzą nas lokalsi, by dobrze zjeść i wypić
#