Postanowiliśmy zrobić numer o wodzie, bo lato, bo gorąco, bo to podstawowy, choć rzadko eksponowany element wszelkiego gotowania. Drążyliśmy, szukaliśmy, a przy okazji wypłynęło trochę ciekawych informacji. Że woda pochodzi z kosmosu, przybyła z gwiazd, a Księżyc mocno namieszał w ziemskich oceanach. Że w uzdrowiskach rządzi nie tylko Eskulap, ale także Eros. A przede wszystkim, że woda to tajny sprzymierzeniec kobiet, które potrafią żywiołu użyć tak, by osiągnąć swoje cele, jak w genialnej „Wyliczance” Petera Greenawaya przypomnianej przez Dorotę Chrobak.
Długo szukaliśmy osoby, która mogłaby być naszym wodnym bohaterem – aż wiry i nurty życia zetknęły nas z Nataszą Caban, żeglarką, która samotnie opłynęła świat. Ujęła nas od pierwszych minut rozmowy: szczerością, otwartością, siłą, poczuciem humoru i dystansem do samej siebie. Płynęliśmy z nią jachtem przez mazurskie jeziora, jednocześnie wypytując o to, co jadła, czego się bała, jakie były najtrudniejsze momenty, a jakie najpiękniejsze porty jej oceanicznej przygody.
Dwie inne dziewczyny zabrały nas na spacer po wybrzeżu Atlantyku, pokazały, jak zbiera się wodorosty i jak można je wykorzystać w kuchni. Zafascynowani ich smakiem i formą postanowiliśmy pogłębić naszą wiedzę – stąd nasz atlas wodorostów.
Bardzo kobiecy zrobił się ten numer (sprawdźcie naszą rubrykę autorów). Na szczęście już pod koniec pracy nad nim zadzwonił telefon i znajomy kurator zaproponował nam zjedzenie śniadania z Etgarem Keretem. Jesteśmy ambitni, więc sami to śniadanie przygotowaliśmy, pamiętając o tym, że pisarz od piątego roku życia jest weganinem. Co mu zaserwowaliśmy, zdradzamy również w tym numerze. I na koniec jeszcze… trochę wody! Zabieramy was nad Bałtyk. Tym razem z naszego przewodnika dowiecie się, gdzie się stołować i co zobaczyć w Trójmieście. Życzymy wam pięknego lata, koniecznie nad wodą!
Zobacz też podobne artykuły
Pamięć w rolce
Kiedy byliśmy dziećmi, nic nie cieszyło nas tak bardzo jak perspektywa szkolnej wycieczki. Niezależnie od tego, czy jechaliśmy do parku, pałacu czy do zoo – punktem kulminacyjnym tego dnia był zawsze lunch – po koreańsku nazywany gimbab. Tego dnia nasze matki prześcigały się, która zrobi ładniejsze pudełeczko z posiłkiem. ‘Gimbab’ to rolka z nori z ryżem
#BESTIA
Rodrigo Larios, mój eks-szwagroszczak, to prawdziwa bestia – tyleż w sensie metaforycznym, co quasi-dosłownym. Ta impulsywna, radykalna, obdarzona potężną posturą i płomiennym spojrzeniem alfa od lat mieszka w meksykańskiej selwie i tam realizuje swoje architektoniczne fantazje. Tworzone przezeń kuriozalne konstrukcje przypominają gniazda gigantycznych insektów. Jak każdy „szalony” architekt, Larios bez skrępowania operuje skalą: living room
#Alchemiczka
Jej obrazy i instalacje znajdują się w kolekcjach Muzeum Pompidou w Paryżu, nowojorskiego MoMA czy Tate Modern w Londynie. The New York Times umieścił właśnie Paulinę Ołowską, podsumowując rok w gronie najważniejszych 28 kreatywnych postaci kultury w 2016 roku obok m.in Michelle Obamy, Isabelle Huppert, Donatelli Versace, Lady Gagi czy Tom Ford. Niestety w Polsce mówi i pisze
#Jaki jest numer twojej owsianki?
Nasza korespondentka z Korei Południowej, Kristy Yoon, dziś pisze dziś o tym, jakie pytanie najchętniej zadaje ludziom, których poznaje oraz o nowym miejscu, które niedawno otworzyło się w Seulu – The Cereal Bar. Na świecie istnieją dwa typy ludzi – ci, którzy rano jedzą śniadania i ci, którzy śniadań nie jadają. Dla tych pierwszych, żyjących od
#