Browar Stu Mostów, to wrocławska przestrzeń, której przewodzą Grzegorz i Arletta Ziemian. Ich koncepcja zakładała nie tylko prowadzenie miejsca, gdzie produkuje się piwo. To również platforma kształtująca nową kulturę piwną w Polsce. Z tradycji wyciągnęli to, co najważniejsze, łącząc ją ze świadomością i wiedzą XXI wieku. Zatrudnili najlepszych z branży i dali im wolną rękę. Otworzyli miejsce wymiany myśli rzemieślniczej. Nie minął rok, od kiedy produkują najwyższej jakości piwo oparte wyłącznie o naturalne procesy, wyselekcjonowane składniki i kunszt piwowarski. W repertuarze piwosze znajdują u nich trzy marki: WRCLW, która jest ukłonem w stronę tradycji, SALAMANDER – obierający azymut na to, co nowe i rewolucyjne oraz ART – będące piwem kreatywnym, stworzonym przez kreatywnych i dla kreatywnych ludzi.
W minionym tygodniu miała miejsce premiera nowego piwa z ostatniej marki. ART Coffee Milk Dark Lager, bo o nim mowa, to trzecie z kolei, po Doppel Weizenbock German IPA i Magnum Opus. Piwa niebanalne i wymagające, ale zdecydowanie posiadające już swoich wiernych odbiorców, o czym świadczą tłumy przybyłe do Browaru po pierwsze kufle ciemno-rubinowego trunku powstałego w kooperacji z marką Czarny Deszcz.
Spotkanie dwóch rzemieślników, którzy o swojej branży, starają się wiedzieć ekstremalnie dużo, zaowocowało świadomym, autorskim produktem. Most zbudowany pomiędzy dwoma specjalistami to nieustająca praca w procesie: „Spotkanie z drugim rzemieślnikiem, który nie przysyła mi tylko swojego produktu i nie pozostawia mnie z eksperymentem sam, jest niezwykle inspirujące i dużo uczy. Tutaj wszystko było dyskutowane i testowane wspólnie. Nasze doświadczenia z branż, w których pracujemy, zostały połączone, wystawione na sprawdzenie na nowym polu i z tego powstało coś cennego. Wiele się nauczyłem.” – mówi Mateusz Gulej.
Piwowar tworzył już wcześniej receptury, które łączyły piwo i kawę, ale zwykle wybierał stout, którego jest wielkim fanem. W tym wypadku, zainspirowany wyborem kawy przez Filipa Kucharczyka (Czarny Deszcz), zdecydował się zbadać nowe obszary i wybrał niemieckiego schwarzlagera. Peruwiańska arabika „Peru-Elmer Pena” – nie zbyt kwaśna, z średniego palenia, w smaku przypominająca marcepan i owoce w czekoladzie, w nieoczywisty sposób wydobywa się w czystym, klarownym smaku lagera. Rzemieślnicy uznali, że dodadzą ją do piwa w dwóch etapach – mniejszą część po zakończeniu procesu gotowania z chmielem i w większości do leżakującego piwa, gdzie wykorzystano metodę parzenia na zimno – „cold brew”. Kropką nad „i” było dodanie laktozą, czyli cukru mlecznego, który nie ulega rozkładowi w procesie fermentacji drożdży – to jej ART Coffee Milk Dark Lager zawdzięcza swoją nienarzucającą się słodycz i aksamitność.
ART Coffee Milk Dark Lager to symbol wymiany doświadczeń, eksperymentów, wzajemnej nauki, czegoś, co nie jest łatwe i oczywiste, ale poszerza horyzonty i przynosi wiele satysfakcji. Piwo lekkie, orzeźwiające, nieprzytłaczające, dobrze zbalansowane. Jest jak autograf – wiesz, kto go wypisał, funkcjonuje w limitowanej ilości i ma większą wartość od anonimowego podpisu. Do kupienia w pubie Browaru Stu Mostów, a butelkowane od 24 lipca w sklepach specjalistycznych we Wrocławiu i w całej Polsce.
Tekst: Agnieszka Szydziak, zdjęcia: Jędrzej Stelmaszczyk
Autograf w butelce
