Eataway założyła Marta Firlet – Bradshaw. Krakuska, artystka, prowadząca także krakowską wersję popularnego portalu http://www.local-life.com/. Marta wraz z rodziną zwiedziła kawał świata. A że uwielbia gotować i jeść, a podczas podróży spotykały ją także kulinarne rozczarowania, to wpadła na pomysł zbudowania serwisu internetowego, który ma łączyć ludzi: ułatwić znalezienie domowego kucharza i umożliwić poznanie lokalsa. „Nie raz w restauracjach trafiliśmy na złą obsługę, okropne jedzenie i hordy turystów. A ostatnią rzeczą, o jakiej marzyliśmy, był powrót do zatłoczonych, byle jakich knajp na obiad” – opowiada.
Jak zjeść taki posiłek? To dziecinnie proste. Trzeba wejść na stronę www.eataway.com, wybrać kucharza, zarezerwować datę i miejsce, przyjść, zjeść i opłacić składkowe.
Na razie gośćmi kucharzy z Eataway są głównie zagraniczni turyści. Do wyboru są miejscówki malowniczego Salwatora, Starego Miasta czy też Kazimierza. Obcokrajowcy chcą spróbować domowych, polskich posiłków, ale przede wszystkim zżera ich ciekawość, jacy są mieszkańcy Krakowa, którzy ich ugoszczą. Co jedzą, jak wyglądają ich mieszkania… Przy stole i domowej zastawie zasiadają cudzoziemcy z wielu krajów, rozmaitych profesji, w różnym wieku. I mimo różnic okazuje się, że wspólny stół, na którym ląduje tradycyjny żurek, pierogi albo kaczka z jabłkami, łączy dwudziestoletniego hipstera z Amsterdamu z siedzącą naprzeciw leciwą amerykańską emerytką!
„Eataway to także możliwość poznania sąsiada, niekoniecznie takiego zza ściany” – dodaje Marta. A może nim być mieszkający w Krakowie obcokrajowiec. Przykładowo, pochodząca z Korei Południowej Mira albo Sheuli z Indi Wschodnich, które pielęgnują na co dzień własne tradycje kulinarne i chcą się nimi dzielić. Stąd na portalu do wyboru jest nie tylko kuchnia polska, ale także obce, jak choćby indyjska kolacja albo koreański lunch.
Ugościć może każdy. Wiek i profesja nie grają roli. Istotne, by lubić gotować i nie bać się gości. Zapraszanie zupełnie obcych ludzi to zupełnie nowe doświadczenie, więc Marta nie zostawia nowego kucharza samopas: osobiście odwiedza każdego, pomaga zaplanować pierwszą kolację, obiad, śniadanie czy lunch.
Ponieważ projekt cieszy się dużą popularnością w Krakowie, zostanie wkrótce rozbudowany. Już niedługo unikalne, domowe kolacje będzie można zjeść w Warszawie. Ponadto Eataway planuje akcje, podczas których będzie można zakupić lokalne produkty albo zamówić dania na wynos. Być może kiedyś nadejdzie czas na podbój Europy. To takie jedzeniowe „airbnb”.
www.eataway.com
tekst: Magdalena Kasprzyk – Chevriaux, zdjęcia: Eat Away
Zobacz też podobne artykuły
Tylko 400 kalorii, a jaki pomocny!
To już ósma pącznica! Po raz ósmy bowiem kucharze EatAway zakaszą rękawy, by usmażyć górę pączków, a dochód z ich sprzedaży wesprze kolejny raz krakowski dom dziecka. Tradycja tłustego czwartku wywodzi się z czasów pogańskich, kiedy to świętowano odejście zimy i nadejście wiosny obfitą ucztą, podczas której podawane były tłuste, mięsne potrawy i duże ilości
# Eat Away, Marta Bradshow, pączki, tłusty czwarteRewiry gościnności
„Kelner na służbie posiada tylko jedną godność, a tą jest nienaganne obsługiwanie gości” pisał Hrabal w „Obsługiwałem angielskiego króla”, ale w Polsce etos pracy kelnera nie istnieje albo występuje w szczątkowej formie. A przecież to od obsługi w dużej mierze zależy udane wyjście do restauracji. Bohaterami naszego tekstu są ludzie, którzy potrafią sprawić, by gość
#Samowystarczalna
Mama była zszokowana, gdy mój chłopak dał mi w prezencie garnek. zrobiła mi dziką awanturę. jej zdaniem to było obrzydliwe. Jak raz zadzwoniłam do niej po przepis na lane kluski to rozłączyła się, krzycząc, że lanym ciastem to sobie mogę głowę polać – opowiada Małgorzata Szumowska. Pierwsze zapamiętane jedzenie: przyjemność czy kłopot? Przyjemność! Nienasycona łapczywość. Byłam w
#Bywalcy
O czarnym jazzie nad gruzami miasta, prywatkach z bohemą artystyczną w PRL-u i życiu towarzyskim czasów Instagrama opowiadają warszawscy bon vivanci. Ludzie tworzący i dokumentujący życie kulturalne swojej epoki. Tadeusz Rolke Fotografik, rocznik ’29. W PRL-u pracował dla tygodników „Stolica” i „Przekrój”, miesięczników „Polska”, „Ty i Ja”. W roku 1970
# Błażej Żuławski, Grzegorz Ciechowski, jazz, Małgorzata Potocka, Tadeusz Rolke, ugust Agbola O’Brown, Warpechowski