Onigiri jest w Japonii znane nawet dłużej niż sushi. To danie, które w głównej mierze składa się ryżu (tak jak w przypadku sushi musi być odpowiedniego gatunku i perfekcyjnie przygotowany). Ważne by nori, które owija ryż zachowało do momentu zjedzenia swoją chrupkość, Japończycy wymyślili więc cały system zgrabnych folii umieszczanych pomiędzy ryżem a nori, wyciąganych jednym ruchem tuż przed konsumpcją.
To nowa alternatywa kanapki – tak Sungmin Han, założycielka Min’s Onigiri, przedstawia Poznaniakom swój produkt. Praktyczna, trójkątna forma i możliwość dodawania różnorodnych wkładów (na przykład tuńczyk, kurczak czy warzywa), lekkość i egzotyczność przekąski sprawiają, że kolejka po avocado mayo, kimchi, tuna mayo lub teriyaki chicken jest długa, a studenci z pobliskich uniwersytetów są gotowi spóźnić się na sesje, by spróbować tych niezobowiązujących i ciekawych w smaku wyrobów. – W Japonii, onigiri to łatwe, szybkie i zdrowe danie, które można kupić dosłownie wszędzie – tłumaczy Min (skrót od Sungmin). – To także świetna opcja na brunch lub urozmaicenie w śniadaniówce.
Pomysł otwarcia takiego miejsca w Poznaniu pojawił się spontanicznie. Min przyjechała do Polski do swojego narzeczonego i poszukiwała pracy. Wcześniej przez ponad 10 lat mieszkała w Japonii, poznając tamtejszą kuchnię pracując m.in. w restauracji, a także gotując na co dzień w domu. Dlatego, kiedy zamieszkała w Polsce, stworzenie sklepu z onigiri wydało jej się dobrym pomysłem. – Wszyscy polubili onigiri, nagle stało się miejscowym faworytem! – śmieje się Min. Każdy znajdzie w Min’s Onigiri swój smak – od pikantnego bibimbap z pastą chilli po bardziej łagodnego bulgogi beef (koreańska wersja BBQ). Jest też japońskie miso. Onigiri kosztują 6 złotych. Zresztą oferta na pewno będzie się rozszerzać i zmieniać. Jedno jest pewne już dziś Min’s Onigiri pozostanie w rozbestwionych kubkach smakowych Poznaniaków na długo!