Nie jesteśmy znawcami motoryzacji, ale na pewno jej miłośnikami. I użytkownikami od wielu lat. Tak przyznajemy, przeszył nas dreszcz zachwytu kiedy dwa lata temu na lotnisku w Monachium przechodziliśmy obok futurystycznego i ekstrawaganckiego BMW i8. Dawno żadne auto nie zrobiło takiego wrażenia.
BMW i3, które dostaliśmy do testów, to ta sama rodzina, młodsze rodzeństwo ósemki, ale nie pozbawione jej cech. Futurystyczna jest bryła samochodu – widać, że jej projektowaniu poświęcono wiele uwagi. Samochód z zewnątrz wygląda na kompaktowy, poręczny, łatwy do parkowania, a w środku… Tak, to pierwsze mocne wrażenie związane z testowaniem tego auta. Ma mnóstwo przestrzeni! Zdecydowanie obniżono deskę rozdzielczą. Zostawiono tylko elektroniczny ekran, a cały moduł zaczyna się znacznie niżej, co sprawia, że przestrzeni w samochodzie jest mnóstwo!
W ŚRODKU
Kiedy wsiadamy do auta rozglądamy się po jego wnętrzu. Estetyka, kształty materiały – dostrzegamy to od razu, chłoniemy organicznie, to elementy pierwszego kontaktu, które decydują o tym, jak ułoży się relacja. Tu zapowiada się na zupełnie nowe doznania!
Wnętrze BMWi3 intryguje, dalekie jest od standardu znanych nam aut. Tu nastąpiła rewolucja, to zdecydowanie XXI wiek i to wydaniu zrównoważonym, ekologicznie odpowiedzialnym. Czyli takim, które jest nam najbliższe.
Większość kabiny pasażerskiej tego modelu wykonane jest z karbonu, którego włókna są dziesięciokrotnie cieńsze od ludzkiego włosa. I około 10 % tego tworzywa w kabinie pasażerskiej pochodzi z materiałów z odzysku (wykorzystuje się odpady, które powstają podczas produkcji części konstrukcyjnych z udziałem karbonu a to dzięki procedurze opracowanej specjalnie dla samochodów BMW linii i).
Właściwie ekologia zdominowała myślenie projektantów tego auta. Innym tworzywem tu użytym jest kenaf – tworzywo pozyskiwane z ketmii konopiowatej, takiej specjalnej roślinki, która nie tylko jest niezwykle wydajna i wytrzymała, ale którą też z łatwością uprawia się nawet na nieużytkach. A przy okazji podczas wzrostu kenaf zamienia na tlen nieprzeciętnie duże ilości CO2. Wow!
Jeśli wybierzemy model ze skórą to ta użyta w i3 była garbowana ekstraktem z liści drzewa oliwnego, a drewno eukaliptusowe wykorzystane do wykończenia wnętrza zostało ekologicznie przetworzone i pochodzi z certyfikowanej uprawy europejskiej.
NA ZEWNĄTRZ
Mocne kolory. Nasz model akurat był w wersji black&white. Wyrazistej, mocnej, skontrastowanej. Czarny przód, maska, tylna klapa dach dobrze robią temu autu, wysmuklają je, dodają dynamiki.Na pewno jest to samochód, który zwraca uwagę.
BMW i3 jest bardzo lekkie waży tylko 1195 kilogramów. Komponenty tego auta zostały wykonane z lekkich stopów metalowych, składają się w dużej mierze z tzw. aluminium wtórnego, który jest pozyskiwany ze stopionych odpadów produkcyjnych lub materiału pozyskanego z recyklingu, a jego produkcja odbywa się przy oszczędności energii sięgającej nawet 95%.
BEZ SPALIN, BEZ HAMULCA
Ale jeszcze zanim usiądzie się w aucie, trzeba otworzyć drzwi. Tylne otwierają się w stronę odwrotną (fachowo: przeciwsobnie) i dopiero po otwarciu przednich. To na pewno robi wrażenie, bo drzwi nie oddziela żaden słupek. Wnętrze auta wygląda bardzo przestronnie i to jest na pewno, nowość innowacja.
Za to cisza podczas jazdy jest niesamowita! Brak odgłosów silnika (zwłaszcza jeśli przesiada się do BMW z diesla) jest doznaniem wspaniałym. Samochód bezgłośnie płynie po asfalcie i.. potrafi też przyśpieszać, całkiem dynamicznie. Ale nie warto pedału gazu wciskać zbyt mocno – to zużywa zbyt dużo naszego akumulatora. Podobnie jest zresztą z hamowaniem – tego, że wystarczy zdjąć nogę z gazu w odpowiednim momencie przez światłami, by w ogóle go nie używać, samochód zatrzyma się sam, do tego przyzwyczajamy się całkiem szybko.
ŁADUJ BATERIĘ!
BMW i3 to samochód dedykowany miastu. Trochę fanaberia – myślimy sobie, bo jak tu mieć samochód, którym nie na się pojechać nad morze? Ale potem stopniowo zaczynamy rozumieć. BMW i3 to wizja przyszłości. Ratunek dla naszych zasmogowanych miast. Ten samochód wymaga namysłu. Nie da się nim jeździć ile wlezie, tu trzeba pamiętać o pojemności baterii. Ta starcza na 150 km. Drugie tyle można przejechać na baterii z range extendera. To wzbudza czujność. Trzeba pamiętać o podłączaniu do prądu. dla BMW i3 każde gniazdko to stacja ładowania. Ładowanie do pełna zajmuje kilka godzin. Szybciej ładuje się w ładowarkach miejskich – tu wystarczy około godziny. Najszybciej pod siedzibą BMW przy Wołowskiej – 30 minut (i bezpłatnie!).
Można ładować np. w galeriach handlowych, – na pewno widzieliście te specjalne miejsca parkingowe – przybywa ich z miesiąca na miesiąc. Ale to nie dla nas. Jeśli ładowarka byłaby pod BioBazarem czy Halą Mirowską, wtedy byłaby nam po drodze!
ŁADOWANIE
Kabel do ładowania jest schowany pod przednią maską. Przed pierwszym ładowaniem mamy mała tremę. Ale okazuje się to bardzo proste. Podjeżdżamy, wkładamy jedną końcówkę kabla do stacji drugą do gniazdka w samochodzie, przykładamy naszą kartę lub uiszczamy opłatę. Jedno pełne ładowanie akumulatora to około 7,75 zł. Dziś w Warszawie jest około 20 -25 stacji. Jeśli tak jak my macie czasem problem z tankowaniem, bo po prostu o tym zapominacie, za kierownicą BMWi3 będziecie musieli się zdyscyplinować.
Piszemy tu o naszych przeżyciach – jazda BMW i3 przysporzyła nam sporo wrażeń i emocji. To awangarda motoryzacji, ale też działanie prekursorskie. Warto pamiętać, że BMW i3 to pierwszy seryjnie produkowany model BMW o zerowej emisji spalin. Kiedy uzmysłowimy sobie jak milowy to krok dla naszej cywilizacji, łapiemy to wyjątkowo uczucie. Oto my jak za kierownicą, pionierzy nowych doznań motoryzacyjnych. Czasami nie jest lekko, ale stawianie pierwszych kroków na ziemi bez spalin warte jest nowych przyzwyczajeń.
CENA
Wersja podstawowa (100% elektryczny ) kosztuje 153 700 PLN, zaś z range extenderem czyli „silnikiem benzynowym doładowującym baterię w razie potrzeby) – 174 000 PLN.
Zobacz też podobne artykuły
Przewodnik po Warszawie
Od pierwszego numeru UST, w którym prezentowaliśmy Berlin, i drugiego, gdzie pojawił się Poznań, opublikowaliśmy już 21 przewodników po miastach w Polsce i za granicą. Nie było wśród nich dotychczas Warszawy, choć odpowiedni bedeker jej się należy, a tutejsze miejsca znamy świetnie – ze wszystkimi ich niuansami; nie raz obserwowaliśmy jak powstają, znamy ich zawikłane
#BESTIA
Rodrigo Larios, mój eks-szwagroszczak, to prawdziwa bestia – tyleż w sensie metaforycznym, co quasi-dosłownym. Ta impulsywna, radykalna, obdarzona potężną posturą i płomiennym spojrzeniem alfa od lat mieszka w meksykańskiej selwie i tam realizuje swoje architektoniczne fantazje. Tworzone przezeń kuriozalne konstrukcje przypominają gniazda gigantycznych insektów. Jak każdy „szalony” architekt, Larios bez skrępowania operuje skalą: living room
#Bywalcy
O czarnym jazzie nad gruzami miasta, prywatkach z bohemą artystyczną w PRL-u i życiu towarzyskim czasów Instagrama opowiadają warszawscy bon vivanci. Ludzie tworzący i dokumentujący życie kulturalne swojej epoki. Tadeusz Rolke Fotografik, rocznik ’29. W PRL-u pracował dla tygodników „Stolica” i „Przekrój”, miesięczników „Polska”, „Ty i Ja”. W roku 1970 wyemigrował do RFN-u, gdzie publikował w
# Błażej Żuławski, Grzegorz Ciechowski, jazz, Małgorzata Potocka, Tadeusz Rolke, ugust Agbola O’Brown, WarpechowskiNadzieja, pasja i bauhaus
Pamiętacie poznańskiego Je Susa, który przez kilka lat serwował wspaniała roślinną, autorską kuchnię na Taczaka? Mamy dobre wieści. Je Sus powraca w nowej odsłonie. Tym razem ma kobiecą twarz Nadziei, jest prowadzony przez Ewelinę Gracz, a autorką pięknego minimalistyczno-bauhausowego wnętrza jest Agnieszka Owsiany. Odwiedziliśmy Nadzieję i spotkaliśmy się z obiema paniami, by dowiedzieć się jak
# Agnieszka Owsiany, BAUHAUS, Concordia Design, Ewelina Gracz, Nadzieja, Poznań, restauracjia