Przepraszam, czy w środku trwa jeszcze remont? – pytają przechodnie, nieśmiało zaglądając do środka kawiarni. Większość z nich przyzwyczaiła się do eleganckiego wystroju lokali, których głównym celem jest przyciągnięcie jak największej liczby turystów. W Lesie nie ma jednak promotorów nachalnie zapraszających na „kawkę i ciasto”, a zamiast wczasowiczów przy stolikach rozsiadają się okoliczni mieszkańcy. Bez nadęcia i przerostu formy nad treścią – można tutaj poczuć bezpretensjonalny klimat berlińskich lokali. Spędzimy tutaj miło czas zarówno podczas spotkania ze znajomymi, jak również kiedy chcemy zaszyć się z laptopem lub książką.
Przestrzeń została podzielona na dwie części. W pierwszej znajduje się kredens pełniący funkcję baru, dwa stoliki i szafka ze świecącą instalacją. W drugim pomieszczeniu uwagę przyciąga sufit pokryty tzw. „refleksem”, czyli panelami odbijającymi światło (konstrukcję zaprojektowała warszawska artystka Asia Piaścik).
Surowe ściany pokryte szarym i białym cementem, odsłonięta posadzka, a w drzwiach izolacyjna folia budowlana. Wygląda na remont? Taki był zamysł Joanny Zastróżnej, która zapewnia, że żaden z elementów wystroju nie jest przypadkowy. Odważnym pomysłem było ustawienie w lokalu 1,5 metrowej figury Matki Boskiej, wbudowanej we wnękę w ścianie. Instalacja przypomina „podwórkowe Matki Boskie”, które można spotkać np. między kamieniczkami warszawskiej Pragi.
Sercem lokalu jest bar.
– Czego się napijesz? Polecam którąś z alternatyw, mamy dripa, aeropres, chemex. Tylko powiedz mi, które ziarna wolisz: bardziej cytrusowe czy może delikatnie orzechowe? – zapytała mnie baristka , kiedy tylko przekroczyłam próg lokalu. Tutejsza kawa pochodzi z bydgoskiej palarni Audun Coffe (prowadzi ją Audun Sorbotten, Norweg, mistrz świata w paleniu kawy, który od kilku lat mieszka w Bydgoszczy). W młynku jest sto procent kawy arabica, którą parzy się tradycyjnie w ekspresie ciśnieniowym. Poza klasykami w rodzaju espresso, cappuchino czy latte podawane są kawy parzone metodami alternatywnymi: chemex, aeropress, drip. W ofercie lokalu są również wypieki bez cukru, glutenu i kazeiny. Każdego dnia jest też inne ciasto wegańskie. Na śniadanie można zamówić domowej roboty chleb bezglutenowy z samych ziaren, podawany z pastami, np. z białej fasoli i suszonej śliwki. jest pysznie i bezprentensjonalnie. Więc jeśli będziecie mieli ochotę uciec z mociakowego szlaku, pamiętajcie o lesie.
SOPOT || Kawiarnia Las dolnysopotpólnoc, ul. Haffnera 42
otwarte: od 11.00 do 19.00
tekst:a, zdjęcia: Joanna Zastróżna
Kawa w Lesie
