JEMY, MÓWIMY, CAŁUJEMY
MIEJSCA

Letni przewodnik po Berlinie


 
My poznaniacy mamy ten luksus, że od Berlina dzieli nas niecałe 300 km. Autostradą to jedyne dwie godziny jazdy. Muszę się przyznać, że uwielbiam stolicę Niemiec. Dlaczego? Bo zawsze, kiedy mam wrażenie, że „już naprawdę dobrze znam Berlin“, okazuje się, że to złudne uczucie. W Berlinie wystarczy przekroczyć granicę mniej odkrytej dzielnicy np. Kreuzbergu i już na progu można się spodziewać kulinarnych niespodzianek. Błądząc po ulicy, po której lepiej nie spacerować wieczorami, nagle znajduje się concept store z niszowymi markami i kolekcjonerską porcelaną. Przedstawiamy wam kilka miejsca, do których naprawdę należy zawitać tego lata w Berlinie.
 
Quà Phê 
Wietnamska kawiarnia, która wyróżnia się z tłumu – a to nie takie łatwe, zwłaszcza w Berlinie. Wnętrze jest wypełnione drewnianymi ławkami i stołami, nad którymi zawieszono bambusowe, przypominające kosze żyrandole. To one wprowadzają egzotyczny, ale też trochę bazarowy klimat. Choć kawa przygotowana po wietnamsku jest intrygująca w smaku, to nie jedyna rzecz, która przyciąga berlińczyków do Quà Phê. Tu świetna jest też kuchnia, która przenosi nas na ulice Wietnamu. Karta dań oferuje selekcję small plates, czyli małych dań, które można bez obaw jeść rękoma. Przypadły nam do gustu zwłaszcza Bánh Bao, czyli wietnamska „pyza“ z warzywami, duszoną wieprzowiną i tofu, oraz Bánh Giò – parzony pierożek podawany w liściu bananowym.
Max-Beer-Straße 37
https://www.facebook.com/atquaphe/
 
2016-07-27 08.59.52 am 2016-07-27 09.00.04 am
 
Zenkichi
Uważa się, że jeśli restauracja specjalizuje się w kuchni japońskiej, to z pewnością podają w niej sushi. Zenkichi zna się na rzeczy i zaprzecza temu stereotypowi. Nazywa siebie „japońską brasserią“ – czyli miejscem, które skupia się na innych aspektach kuchni japońskiej. Nie zawsze blisko znanym Europejczykowi. Wchodząc do Zenkichi, można poczuć się jak w tradycyjnym ryokanie – bambusowy korytarz (a nawet labirynt) prowadzi do osobnych pokoików. A tam zaczyna się kulinarna magia. Cienko krojone, wołowe tataki, udon o tajemniczej nazwie „hiyashi tsukimi“ – czyli japoński makaron podawany na zimno z organicznym jajkiem i rosołem bonito dashi czy tradycyjne shabu shabu. W Zenkichi, kluczową rolę gra także sake, bo menu z tym trunkiem jest bardzo długie. Profesjonalna obsługa podpowie, które sake pasuje do którego dania, a smakoszom zaoferują prawdziwą perełke. Na marginesie, Zenkichi ma swój drugi lokal w Nowym Jorku.
Johannisstraße 20
https://www.facebook.com/ZenkichiBerlin/?fref=ts
 
2016-07-27 09.02.38 am 2016-07-27 09.02.56 am
 
Andreas Murkudis
Szukając butiku Andreas Murkudis na Potsdammer Straße, można zastanawiać się, czy to na pewno prawidłowy adres. Zwłaszcza po 18, kiedy w tutejszych kasynach tłoczno, kolejka po curry wurts robi się coraz dłuższa, a pewne panie w kozaczkach zaczynają działać. Wtedy GPS podpowiada, gdzie musimy skręcić i nagle na środku ponurego podwórka wyłania się ukryte królestwo berlińskiej mody. Andreas, właściciel, ma wielotnie doświadczenie w branży modowej, i świetnie wie, co mu się podoba – dlatego w butiku znajdziemy jego ulubione i zaprzyjaźnione marki. Nie kieruje się trendami. Wybiera wyjątkowe ubrania i akcesoria od Dries Van Noten, Céline czy Maison Margiela, prawie niespotykane w innych sklepach. Poza modą, w swoim wszechstronnym butiku Murkudis sprowadza porcelanowe arcydzieła manufaktury Nymphenburg, okulary Mykita lub jedyne w swoim rodzaju meble niemieckich dizajnerów. Ale to tylko mała część Murkudis-owych sekretów. Jeśli ktoś jednak wciąż nie jest pewny, czy wybrać się do tego miejsca – pare miesięcy temu otworzył się obok kosmiczny butik Acne Studios. A to już chyba mówi samo za siebie.
Potsdammer Straße 81E
https://www.facebook.com/ANDREASMURKUDIS/?fref=ts
 
2016-07-27 09.01.09 am
 
ORA
Kreuzberg zmienia się w coraz modniejszą dzielnicę, stając się poważnym konkurentem dla Mitte. Najgorętszym, kulinarnym adresem Kreuzberg’u jest ORA, czyli bardzo nietypowa kawiarnia na zawsze słonecznym Oranienplatz. Dlaczego nietypowa? Bo powstała w starej aptece, a właściciele dokonali wszelkich starań, by oryginalne meble z przeszłością służyły dalej. Jako bar, i jako antyczny wystrój kawiarni. Atmosfera w ORA jest niepowtarzalna – wysokie sufity i półki zastawione starymi, szklanymi fiolkami robią wrażenie. Co do jedzenia, ORA przede wszystkim oferuje domowe ciasta i pyszną kawę. A na obiad – gulasz według własnej receptury, sałatki z lokalnymi warzywami i zupa dnia. Można tu przyjść na śniadanie, brunch, lunch, na wieczornego drink’a. Niezobowiązująco i pięknie.
Oranienplatz 14
https://www.facebook.com/oraberlin
 
ora
 
Borchardt
Legenda miejska głosi, że w Borchardt jada sama pani kanclerz Niemiec. Krążą także pogłoski, że to tu można zjeść najlepszego wiener schnitzel w mieście. I to akurat prawda. Chociaż niemiecka duma narodowa w postaci panierowanego mięsa nie przeżyła jeszcze swojego modnego odrodzenia na skale światową, to w Borchardt schnitzel jest naprawdę pyszny. Czemu? W końcu restauracja została założona 150 lat temu, serwowała swoje dania już za czasów Wilhelma i przeżyła obie wojny światowe. Dzięki kosztownej renowacji, Borchardt po dzień dzisiejszy może się pochwalić historycznymi, marmurowymi kolumnami i gustowną mozaiką nad barem.
Franzosische Straße 47
 
borchard borchard2
 
tekst i zdjęcia: Edward Kanarecki
 

Zobacz też podobne artykuły

Wszystkie wydania ust
  • nr 29

  • nr 28

  • nr 27

  • nr 26

  • nr 25

  • nr 24

  • nr 23

  • nr 22

  • nr 21

  • nr 20

  • nr 19

  • nr 18

  • nr 17

  • nr 16

  • nr 15

  • nr 14

  • nr 13

  • nr 12

  • nr 11

  • nr 10

  • nr 9

  • nr 8

  • nr 7

  • nr 6

  • nr 5

  • nr 4

  • nr 3

  • nr 2

  • nr 1

Nasze przewodniki po miastach
  • Kraków

  • Lizbona

  • Polskie góry

  • Bangkok

  • Lato

  • Kioto

  • Mediolan

  • Singapur

  • Warszawa

  • Warszawa

  • Berlin