Googlując frazę ‘skąd pochodzi jajecznica’ znalazłam odniesienie do pałacu w Wilanowie, a wpisując to zapytanie w języku Szekspira znalazłam wzmiankę, że robili ją już starożytni Rzymianie. Jednak czytając artykuł Jarosława Dumanowskiego coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że jajecznica jest po prostu nasza.
Dowiadujemy się dzięki niemu, że przepis na jajecznice pojawił się w „Compendium Ferculorum” Stanisława Czernieckiego, książce, która uważana jest za pierwszą polską książkę kucharską.
Szukając co jakiś czas nowych śniadań trafiam również na zestawienia prezentujące śniadania z całego świata i gdy trafiam na polskie zazwyczaj jest to jajecznica z kiełbasą. Czyli utwierdzam się w przekonaniu, że jest nasza.
Szukam dalej i trafiam na wzmianki o jajecznicy u Włochów i Anglików datowane na 15 i 16 wiek.
Książka Czernieckiego też pochodzi z 16 wieku, a z włoskich notatek nic nie wynika.
Obecnie można zjeść ją w każdym kraju, wariacji na jej temat jest co niemiara. Zainspirowana nowym numerem Ust, który traktuje o grzybach podaję przepisy na klasyczną jajecznice z odrobiną drobno posiekanej cebuli wzbogaconą świeżymi kurkami i boczniakami! Smacznego!
Składniki (dla 2 osób):
- 6 jajek z wolnego wybiegu „0“
- 2 świeże boczniaki
- garść kurek
- 1 mała cebula
- 40 g masła
- sól, pieprz
Na patelni z grubym dnem rozpuszczamy masło, dodajemy posiekaną w drobną kostkę cebulę, smażymy aż się zeszkli i dodajemy pokrojone w paski grzyby, smażymy 3-4 minuty. Jaja rozbijamy w misce, delikatnie mieszamy i wylewamy na patelnię. Ja mieszam jajecznicę drewnianą łyżką zgarniając ją od brzegów do środka przez środek do patelni, jeden prosty ruch tak naprawdę. Jeżeli chodzi o podanie to niestety ale nie potrafię odmówić sobie klasycznej kajzerki lub kromki jasnego pieczywa.
Przepis: Maria Przybyszewska, zdjęcie: Krzysztof Kozanowski/USTA magazyn