Domowe quesadillas z szarpaną wołowiną
Wołowina:
- 300 g goleni, łopatki bądź szpondra wołowego
- ½ łyżeczki ziaren kopru włoskiego
- ⅓ łyżeczki chili w proszku
- ⅓ łyżeczki słodkiej papryki w proszku
- 2 łyżki oleju
- 1 liść laurowy
- 2 ziarna ziela angielskiego
- sól do smaku
Placki:
- 1 szklanka mąki orkiszowej
- 1 szklanka mąki pszennej
- ¼ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki soli
- 3 łyżki oleju
- 1 szklanka gorącej wody
Dodatki:
- 1 czubata szklanka grubo startego sera żółtego, np. goudy, cheddara
- 1-2 pomidory, pokrojone w grubą kostkę
- kilka gałązek kolendry lub natki pietruszki
- 3 łyżki kukurydzy
- szczypta suszonego oregano
Wołowinę myjemy, dokładnie osuszamy. Nacieramy przyprawami i olejem. Układamy w brytfance i podlewamy 1/3 szklanki wody. Dorzucamy liść i ziele angielskie. Pieczemy pod przykryciem przez 6-8 godzin (w zależności od części) w 130˚C. Gotowe ciepłe mięso rwiemy na drobne części.
Tortille można kupić, ale te domowe nie mają żadnych sztucznych polepszaczy. Obie mąki przesiewamy, mieszamy z proszkiem do pieczenia i solą. Po dodaniu oleju wyrabiamy ciasto, aż do uzyskania nieregularnych grudek. Wlewamy stopniowo wodę – używamy jej tylko tyle, ile potrzeba do związania ciasta. Odstawiamy je na kwadrans przykryte ściereczką, po czym formujemy okrąg i dzielimy go na 8 części. Każdy kawałek wałkujemy najcieniej, jak potrafimy, zachowując w miarę okrągły kształt. Gotowe placki prażymy na suchej, bardzo rozgrzanej patelni po kilkanaście sekund z każdej strony – mają pozostać miękkie i elastyczne.
Na placki nakładamy wszystkie dodatki i mięso – jeśli chcemy je transportować, to najlepiej w śniadaniówce. W plenerze wystarczy je podsmażyć na suchej patelni, aby ser się rozpuścił.
Lemoniada rabarbarowo-imbirowa
- 2 łodygi rabarbaru
- kawałek imbiru wielkości kciuka
- 5-6 łyżek dobrego polskiego miodu
- 2 cytryny
- 3-4 gałązki mięty
Rabarbar kroimy skośnie w kawałki. Imbir obieramy, kroimy w cienkie plastry, zalewamy szklanką wody, dodajemy miód i podgrzewamy, ale nie doprowadzamy do wrzenia. Ciepłą miksturą zalewamy rabarbar, po ostudzeniu wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny, a najlepiej na całą noc. Dodajemy sok z cytryn i listki mięty, uzupełniamy wodą (z kranu lub mineralną) do 2 litrów. Podajemy z kostkami lodu. Lemoniadę można transportować w słoiku lub butelce, zawiniętą w ściereczkę zmoczoną w zimnej wodzie, w torbie termicznej.
Niby-snikersy z gorzką czekoladą i liofilizowanymi owocami
Batony:
- 240 g daktyli
- 250 g nerkowców
- 70 g masła orzechowego 100%
- 50 g nierafinowanego oleju kokosowego
- 25 g wiórków kokosowych
- Polewa i posypka:
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- garść liofilizowanych truskawek lub malin
Daktyle i nerkowce zalewamy wrzącą wodą i moczymy przez 40 minut. Dokładnie cedzimy, razem z pozostałymi składnikami miksujemy w malakserze lub blenderem na jednolitą masę (może zostać parę grudek). Masę przekładamy do formy do pieczenia i wstawiamy ją do lodówki. Po 5 godzinach kroimy na prostokąty. Batony polewamy czekoladą roztopioną w kąpieli wodnej i posypujemy pokruszonymi truskawkami lub malinami. Owijamy w pergamin i związujemy sznurkiem. Warto je transportować w torbie termicznej.