CNasz numer nie ocieka złotem, za to obecna jest w nim purpura, o ktorej pięknie pisze Anna Królikiewicz. Tessa Capponi-Borawska, włoska arystokratka, która od ponad 30 lat mieszka w Warszawie, opowiada o rodzinnej Florencji, historii rodu sięgającej średniowiecza, balach, savoir-vivrze przy stole i swoim rozumieniu szlachetności.
Wprosiliśmy się na śniadanie do Igora Czarneckiego, Tomka i Gosi Rygalików, Bożeny i Bogdańa Kulczyńskich oraz Edwarda Porembnego, by zapytać, jak oni luksus dziś rozumieją. Każdy inaczej. Dla jednych jest to komfort używania wygodnych codziennych przedmiotów, dla drugich – lektura Rousseau i kęs dobrej bagietki w miejskim parku. A dla innych własna chatka ukryta w dzikim zakątku świata. O nich też opowiadamy.
Kiedyś luksusem był tłuszcz, sól, pieprz, szafran, potem ostrygi i kawior, dziś… zapomniane warzywa i wiejskie produkty. dziś nikt nie jest głodny, wszyscy są przejedzeni. O tym pisze profesor Jaroslaw Dumanowski. O luksusie czasu tylko dla siebie opwiada Marta Dymek w niezwykle szczerym wywiadzie, w ktorym wyjąśnia dlaczego przeszła kryzys i czemu bogacze z doliny krzemowej inwestują w „fake meat”. Dorota Chrobak zaś przypomina magiczny film „Szare ogrody”, w którym arystokratki żyją jak dawniej, choć ich świat już odszedł w zapomnienie. Konrad Konstantynowicz zaś mądrze argumentuje dlaczego z niektórych gastrozbytków, takich jak kopi luvak, foie gras czy tuńczyk błekitnopłetwy warto zrezygnować (i na rzecz czego). A że to numer letni mamy dla was dwie piękne wyprawy! Jedna do doliny Duoro, gdzie czekają fantastyczne wina, bezkresne baseny, piękne winnice oraz fantastyczni Duoro Boys! A drugą do jedego z najbogatszych miast Europy – Amsterdamu. Bawiliśmy się w dawnej szkole, pływaliśmy w dawnej zajezdni tramwajowej, jedliśmy w szklarni, spaliśmy w dawnej redakcji gazety , huśtaliśmy się na dachu wieżowca! Jest co zwiedzać, jest co jeść, jest co czytać latem!
Magazyn można kupić bezpośrednio u wydawcy —-> TU
oraz w Empikach i salonach prasowych.
Zobacz też podobne artykuły
Przewodnik po Warszawie
Od pierwszego numeru UST, w którym prezentowaliśmy Berlin, i drugiego, gdzie pojawił się Poznań, opublikowaliśmy już 21 przewodników po miastach w Polsce i za granicą. Nie było wśród nich dotychczas Warszawy, choć odpowiedni bedeker jej się należy, a tutejsze miejsca znamy świetnie – ze wszystkimi ich niuansami; nie raz obserwowaliśmy jak powstają, znamy ich zawikłane
#BESTIA
Rodrigo Larios, mój eks-szwagroszczak, to prawdziwa bestia – tyleż w sensie metaforycznym, co quasi-dosłownym. Ta impulsywna, radykalna, obdarzona potężną posturą i płomiennym spojrzeniem alfa od lat mieszka w meksykańskiej selwie i tam realizuje swoje architektoniczne fantazje. Tworzone przezeń kuriozalne konstrukcje przypominają gniazda gigantycznych insektów. Jak każdy „szalony” architekt, Larios bez skrępowania operuje skalą: living room
#Alchemiczka
Jej obrazy i instalacje znajdują się w kolekcjach Muzeum Pompidou w Paryżu, nowojorskiego MoMA czy Tate Modern w Londynie. The New York Times umieścił właśnie Paulinę Ołowską, podsumowując rok w gronie najważniejszych 28 kreatywnych postaci kultury w 2016 roku obok m.in Michelle Obamy, Isabelle Huppert, Donatelli Versace, Lady Gagi czy Tom Ford. Niestety w Polsce mówi i pisze
#Domek bez adresu
Wielu naszych przodków jest na obrazach Witkacego, przecież on prowadził tu firmę portretową. Nasi dziadkowie utrzymywali liczne kontakty z artystami. Głównie ze środowiskiem sopockim. Pierwsze logo schroniska zaprojektowała Józefa Wnukowa, wykładowczyni gdańskiej ASP. Przyjeżdżali tu muzycy, malarze, pisarze. Dolina Pięciu Stawów była inspiracją do powstania wielu dzieł sztuki. Piosenka Niemena „Domek bez adresu” jest o
# KRZEPTOWSCY, KRZETOWWSKIE, Pięć Stawów, Schronisko, ZAKOPANE