Nie krępujcie się, jeśli skończy się na puszce ze sklepu! Postarajcie się o lubczyk: dodaje zupie smaku podobnego do maggi – koncentrat lubczyku ogrodowego jest podstawą przyprawy. Myślę, że dodaje też magii: stosuje się go wciąż jako naturalny afrodyzjak, otwierający na miłość i przyjaźń, w kwestiach mniej wzniosłych: regulujący trawienie, moczopędny, odtruwający. My sobie nie żałujemy.
Składniki:
- 2 kubki zrobionego własnego przecieru z pomidorów lub puszka pomidorów bez skórki
- 1 łyżka masła/ lub oliwy
- 1 łyżka miksu Georgii
- 1 kubek wody, mleka lub śmietany, zależy jak chudą lub czy wegańską chcesz zupęcukier dla zrównoważenia kwasowości pomidorów
- ziołowa sól
- 4 gałązki lubczyku z liśćmi
Sparz nacięte pomidory i obierz ze skórki, wydrąż, zmiksuj. W garnku rozpuść łyżkę masła/ oliwy, w niej rozrób łyżkę miksu Georgii. Wlej ostrożnie pulpę pomidorową (własną lub z puszki). Mieszaj, aż się połączą na dobre i dolej wodę, mleko lub śmietanę. Zupa ma być konsystencji kremu. Posól, posłodź, wrzuć podarte liście lubczyku, pogotuj chwilę. Serwuj z dodatkowymi gałązkami na wierzchu zupy. Panna O’Keeffe dodawała lubczyk chętnie, często i wszędzie, np do ziołowych omletów, sałat i lekkiego sosu sałatowego.
Tekst i zdjęcie: Anna Królikiewicz