Od 8 marca 2017 roku wiele się wydarzyło – było wyróżnienie Gault&Millau. Jadka otrzymała najwyższą punktację z pośród wszystkich wrocławskich restauracji. Była też okładka gazety ważnego branżowego magazynu. Były dziesiątki wywiadów i wydarzeń, jak choćby organizowane przez Magazyn Usta OKO na Wrocław, w których Słupska Kartaczowska pojawiała się, by przedstawiać swoje spojrzenie na kuchnię wrocławską – temat, któremu postanowiła się oddać.
Ale nie był to wyłącznie czas błogosławieństw – zaczęło się od przedłużającego się remontu przed samym otwarciem, po drodze pojawiały się awarie sprzętu, poszukiwania idealnych produktów, niezrozumienie ze strony gości i zobowiązanie do odpowiedzi na pytania w stylu: skąd i dlaczego bób w zimie?, zwalnianie i zatrudnianie nowych ludzi. 365 dni codziennej, ciężkiej rzemieślniczej pracy. Ale zdaje się, że Słupska Kartaczowska, osiągnęła jeden z najważniejszych swoich celów, zbudowała team lubiących swoją pracę i szanujących się wzajemnie ludzi. Obecnie ze swoim synem, Kosmą Słupskim-Kartaczowski na froncie, zarządzają jednym z najlepszych kulinarnych adresów w Polsce.
Justyna nie zna ograniczeń, a w głowie ma jasno wytyczoną ścieżkę, którą prowadzi jadkę. Całą swoją uwagę skupiła na kuchni wrocławskiej. Praca z tematem kulinariów ukochanego przez nią miasta, to temat niełatwy – pełen różnorodnych wątków, meandrów historii i przy tym dość słabo opracowany badawczo. Na szczęście los skrzyżował jej drogę z pasjonatem breslauerskich smaków, historykiem doktorem Grzegorzem Soblem, którego marzeniem również jest opowiedzieć współczesnym kulinarną przeszłość i który wspiera merytorycznie szefową.
Nie mniej jednak talerze serwowane w jadce, to nie są oczywiste reprodukcje dań z poprzedniej epoki. Justyna wciąż, w swoim stylu, budowę każdego dania zaczyna od kolorów. W minionym roku jej ulubiony zielony występował na talerzu z wędzonym karpiem z Mościbrodów – raz w postaci ogórków przetwarzanych na różne sposoby, raz z koprem włoskim, jarmużem i olejami z infuzją z zielonych roślin; było też gęsie jajo w gnieździe z marynowanych łodyg i majonezu lubczykowego; nie zapomnę kontrastu między sandaczem z ziołowo-maślaną skórką i sosu z kiszonych buraków, z którym był podawany.
Miłośnicy kleksów, tiuli i różnej maści mazów mogą się tu nie odnaleźć – w jadce króluje, tak bliska Justynie, prostota. Organicznym kształtom i czystej formie oddaje najwyższą cześć, na ten przykład wspomnę chociażby signature dish – ozora z hibiskusem, burakami i boćwiną. Jeden dominujący na talerzu produkt zaserwowany maksymalnie z dwoma-trzema dodatkami to wzór na danie Słupskiej Kartaczowskiej. Do tego dodaje harmonię dopełniających się elementów – czegoś kremowo-tłustego, potem chrupiącego, dalej kwaśnego… Smaki natury podkręcone są w jadce wędzeniem, kiszeniem, paleniem, suszeniem, marnowaniem, ale nie przygniecione ich ciężarem gatunkowym, nieokiełznaną dzikością. Wykorzystane w świadomy i subtelny sposób, trafiają w punkt, nadają lekkości i powietrza. Cały ten wachlarz prezentowała chociażby serwowana późnym latem karkówka z mangalicy z kapustą i trzema musami.
Justyna Słupska Kartaczowska o restauracji myśli cały czas, z pewnością inspirują ją do tego stanowiska, które obejmowała w ostatnim roku pracy. Była między innymi kierownikiem budowy, księgową, florystką, zmywakową, projektantką stron internetowych. Ale na szczęście wciąż ma głowę, by myśleć o gotowaniu!
Tekst: Agnieszka Szydziak, zdjęcia: Monika Szeffler
Zobacz też podobne artykuły
Raut w Jadce
Bale, bankiety, rauty, noce w kabaretach – to ulubiony sposób na korzystanie z uroków życia mieszczan w latach 20. i 30. ubiegłego wieku. Dlatego właśnie balu sylwestrowego w takim klimacie zabraknąć nie mogło w restauracji Jadka, której szefowa kuchni Justyna Słupska Kartaczowska swoje kulinarne inspiracje czerpie ze smaków starego Wrocławia. Trochę magii i tajemnicy, do tego
# Justyna Słupska Kartaczowska, restauracja JadkaOko na Wrocław vol. 4
Kilka chwil w łóżku z Yoko i Johnem, japońska godzina rozkoszy dla ciała i podniebienia, relaks w ogrodzie instalacji pełnej dźwięków i zapachów, jednodniowa galeria sztuki i instalacje site specific – po roku nieobecności, znów wracamy do Wrocławia, by 7 września w ramach wydarzenia Oko na Wrocław pokazać Wam – w zupełnie nowy sposób – najciekawsze
# design, jedzenie, Oko na Wrocław, rzemiosło, WrocławTerroir w Warszawie!
Międzynarodowe Forum oraz kolacja polskich i zagranicznych szefów kuchni pozwolą spojrzeć na naszą tożsamość kulinarną z zupełnie nowej perspektywy. Terroir Warsaw , które odbędzie się 27 i 28 maja 2018 roku, zgromadzi w stolicy uznanych zagranicznych szefów kuchni, m.in. Amandę Cohen (Nowy Jork), JP McMahona (Irlandia) i Marka Besta (Sydney) oraz dziennikarzy, ekspertów zajmujących się turystyką
# Terroir WarsawWciąż głodni
We Wrocławiu otworzyło się właśnie biuro podróży kulinarnych – Still Hungry. Niezależna inicjatywa trójki wrocławianek wykracza poza schemat organizacji typowych eskapad dla turystów. Oprócz odwiedzania restauracji, kawiarni, pubów pokażą swoim gościom także gastronomię z perspektywy kulturowej. Wszytko zaczęło się od własnych podróży, podczas których Agnieszka, Anetta i Marzena zawsze poszukiwały miejscowych smaków. A że z wrocławskimi
#