JEMY, MÓWIMY, CAŁUJEMY
LUDZIE

Szkło, design i cytaty


 
 
 

 
 

Maurycy Gomulicki

Artysta, fotograf, kolekcjoner i antropolog kultury popularnej. Ukończył Wydział Grafiki warszawskiej ASP. Szerokiej publiczności dał się poznać dzięki multidyscyplinarnemu projektowi „Pink Not Dead!”. Zrealizował szereg obiektów i instalacji w przestrzeni publicznej. Mieszka i pracuje na przemian w Polsce i Meksyku. Lista jego kolekcji zajmuje kilka stron maszynopisu

 

Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z kolekcjonowaniem?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, jako że nerw zbieractwa towarzyszy mi od najwcześniejszych lat. Jako dziecko kolekcjonowałem komiksy o monsterach, modele czołgów, zdjęcia ślicznych gołych pań, ryciny i reprodukcje, biologiczne preparaty zatopione w pleksi, kaktusy, muszle, ale i wypolerowane przez morze zielone szkiełka – fragmenty potłuczonych butelek. Budowanie kolekcji sensu stricto prawdopodobnie zaczęło się u mnie (a na pewno rozkwitło) we wczesnych latach 90. Paralelnie z odpaleniem „Rzeczy Kultowej”, którą obdarował mnie Paweł Dunin-Wąsowicz, rubryki opisującej różnorakie fenomeny popkultury, jaką prowadziłem początkowo na łamach „Machiny”, a później, pod zmienioną nazwą „Od Rzeczy”, we „Fluidzie”, w latach 1996-2004.

 

Pamiętasz pierwszy eksponat w twojej kolekcji?
Jeżeli mowa o świadomym, dorosłym kolekcjonerstwie, możemy przyjąć jako wzorcową moją kolekcję modernistycznej porcelany. Jednoznaczna odpowiedź na pytanie: co było pierwsze – czy pruszkowski zielony wazonik ofiarowany mi przez Babcię Murkę, czy ten czarno-żółty od Michała Dolińskiego, czy może – figurka sznaucera, którą dostałem od mamy mojego przyjaciela Grzegorza Hysa – ginie w mrokach wczesnych lat 80.

 

Jakim rodzajem obiektów czy też okresem interesujesz się szczególnie?
Moje spektrum zainteresowań jest nieznośnie szerokie. Swego czasu napisałem tekst zatytułowany „X przykazań czujnego kolekcjonera”, opublikowany pierwotnie w Meksyku, a później na łamach „Obiegu”. Kiedy przygotowywałem się do pisania, sporządziłem sobie listę moich kolekcji podsumowaną w punktach – zajęła kilka dobrych stron maszynopisu. Starając się ją streścić, mogę zadeklarować, że zbieram: porcelanę IWP-owską (figurki i wazony), polskie klosze podbarwiane (większość tej kolekcji przeszła na własność mojej byłej żony, a w konsekwencji – Tolka, mojego syna), polskie szkło prasowane (Jan Drost i satelici), lalki (PRL-owskie, Barbie), japońskie figurki (bohaterki mang i anime), plastikowe potwory i roboty, pocztówki trójwymiarowe, socjalistyczne (głównie radzieckie, czeskie i polskie) zabawki, spinki do mankietów (z pleksi z czasów PRL-u), korzenioplastykę i inne wybryki domorosłego rękodzieła.
Jak można się domyślać, mam pokaźną kolekcję erotyki, w tym świerszczyki z lat 60-90., i inne peryferyjne publikacje. Artefakty porno i quasi-pornograficzne zajmują poczesne miejsce w moich zbiorach. Pochodzę z rodziny napiętnowanej bibliofilią – moja biblioteka puchnie ad infinitum. Z perspektywy kolekcjonerskiej napalam się na wczesne, bądź wyjątkowo smakowite, wydania ukochanych pisarzy (Grochowiak, Pierre Louÿs, Antoni Bolesław Dobrowolski), zbieram też albumy i porcelanę Raymonda Peyneta.
Mam również kolekcje wirtualne – na Tumblrze i innych forach obrazu poluję na smakołyki wszelkiej maści (biżuteria żałobna, granat, gotyk, pazurki, perełki socmodernizmu – żeby wymienić tylko kilka z moich cyfrowych zbiorów i podzbiorów). W czasach gdy internet był jeszcze bardzo powolny i dalece niedoskonały, kolekcjonowałem prewki obrazów, które zjawiały się niczym minimalistyczne fantomy, zanim zdjęcie czy rysunek przebiły się na ekrany. Kolekcjonuję też cytaty z książek wszelkiej maści, począwszy od klasyków literatury, a skończywszy na bagnach grafomanii. Dzisiaj, w momencie gdy moje magazyny, piwnice i pudła pękają w szwach, staram się kupować tylko to, co mogę kreatywnie skonsumować: plastikową biżuterię, fałszywe złoto, nylony, bieliznę fluo, neonowe sukienki i inne soczyste, jaskrawe artefakty, przydatne tak w czasie zdjęć, jak i w sypialni.

 

 

Ciąg dalszy oraz pozostałe rozmowy do czytania w USTACH drukowanych, do kupienia TU

Zobacz też podobne artykuły

Wszystkie wydania ust
  • nr 29

  • nr 28

  • nr 27

  • nr 26

  • nr 25

  • nr 24

  • nr 23

  • nr 22

  • nr 21

  • nr 20

  • nr 19

  • nr 18

  • nr 17

  • nr 16

  • nr 15

  • nr 14

  • nr 13

  • nr 12

  • nr 11

  • nr 10

  • nr 9

  • nr 8

  • nr 7

  • nr 6

  • nr 5

  • nr 4

  • nr 3

  • nr 2

  • nr 1

Nasze przewodniki po miastach
  • Kraków

  • Lizbona

  • Polskie góry

  • Bangkok

  • Lato

  • Kioto

  • Mediolan

  • Singapur

  • Warszawa

  • Warszawa

  • Berlin