JEMY, MÓWIMY, CAŁUJEMY
LUDZIE, MIEJSCA

Kropla bez plastiku

 

Kiedy pojawiła się idea DOT?
Pomysł był w mojej głowie w zasadzie od zawsze. Nigdy nie mogłam zrozumieć funkcji opakowań. Wiedziałam, że zabezpieczają produkt, ale wydawało mi się absurdem, że opakowania służą nam tak krótko. Pewnie nie przywiązywałabym do tego takiej dużej wagi, gdyby nie potwierdzenie mojej teorii w postaci stert śmieci otaczających nas dosłownie wszędzie: wysypujących się z koszy, wystających spod liści w lesie, zawieszonych na gałęziach drzew w górach, no dosłownie znajdujących się wszędzie. Dorastałam z przekonaniem, że to jest nie w porządku, że nikt za nas tej kwestii nie rozwiąże, w skrócie, że nie jesteśmy bezpieczni, bo problem jest ewidentny i to na ogromną skalę. W dodatku wszędzie słyszałam dyskusje na temat tego, kto powinien wziąć odpowiedzialność za produkowane odpady opakowaniowe –
producent/konsument/gmina? Jako konsumenci kupujemy rzeczy, na które składają się również opakowania i tym samym stajemy się ich właścicielami , a producenci przenoszą na nas odpowiedzialność x to, co się z nimi stanie.   Kupiłeś rzecz, na którą składało się również opakowanie, więc jesteś teraz jego właścicielem. Problem jest jednak taki, że najczęściej jako konsumenci nie mamy wyboru i prawie wszystko co kupujemy, jest opakowane. Znałam pojedyncze miejsca, w których można kupić produkty kosmetyczne do wielorazowych opakowań lub bez opakowań (np. mydła w kostce), ale nie słyszałam nigdy o możliwości kupowania środków czystości czy do prania lanych bezpośrednio do wielorazowych opakowań. Zaczęłam badać temat. Chciałam przede wszystkim zrozumieć, dlaczego takich możliwości nie ma i coś z tym wreszcie zrobić.

 

Kto stoi za tym pomysłem?
Ja, Magda. Zawsze przytłaczała mnie ilość wyrzucanych przez nas śmieci. Osiedlowe śmietniki toną w plastiku i innych odpadach. W dodatku śmieci te często są nieposortowane. Wierzę w dobrodziejstwa płynące z sharing economy. Noszenie używanych wcześniej przez innych ludzi ubrań, korzystanie z kubków wielorazowych, to wszystko zawsze wydawało mi się super cool, nigdy obciachowe. O ile z odzieżą
zawsze były alternatywy (vinted, second hands itd.), zakupy spożywcze można pakować do swoich toreb, w kawiarniach często już dostajemy zniżki za przyniesienie swojego kubka, o tyle nie było w Polsce żadnej możliwości kupienia środków do prania lub środków czystości do wielorazowych opakowań. A przecież
każdy z nas wyrzuca rocznie kilka do kilkunastu kilogramów opakowań po kosmetykach i detergentach! Po wielu latach rozmyślania i ubolewania nad tym, spotkałam na swojej drodze wspólników, którzy zdecydowali się pomóc mi w stworzeniu miejsca i całego systemu, w którym o opakowania się dba, używa się ich wielokrotnie, dzięki temu oszczędza zasoby i nie produkuje się góry śmieci.

 

 

Jak zaczynaliście?
Początki były trudne, ponieważ trzy lata temu, gdy zaczynaliśmy planować otworzenie drogerii, dla producentów kosmetyków i detergentów był to temat nowy i nieznany. Sceptycznie podchodzili do tego pomysłu. My jednak dokładnie zbadaliśmy temat, zleciliśmy ekspertyzy prawne tego zagadnienia, bardzo dobrze przygotowaliśmy się do spotkań z producentami i stosunkowo szybko namówiliśmy ich do wejścia w system DOT i do sprzedaży do wielorazowych opakowań.

Jak to ewoluowało? Z zalążka idei do pięknego miejsca na warszawskim Mokotowie?
Rozpoczęłam research w momencie, w którym poznałam wspólników, którzy byli gotowi wraz ze mną zainwestować w pomysł zrobienia rewolucji. Rozpoznanie rynku trwało kilka miesięcy, poszukiwania lokalu z przeznaczeniem na pierwszy sklep zajęły kolejne miesiące. Potem projekt wykonawczy, przebudowa i aranżacja wnętrza, w którym zależało nam, aby było jak najwięcej materiałów z recyklingu. Budowa maszyn to kolejny duży temat – chcieliśmy, aby klienci mieli super „experience”
związany z rozlewaniem produktów, aby robili to przy pomocy profesjonalnych maszyn. A potem dopiero nadszedł czas rozmów z producentami.

 

Co było/ jest najtrudniejsze we wprowadzaniu pomysłu w życie?
DOT składa się z bardzo wielu elementów. Poza sprzedażą kosmetyków i detergentów to kompleksowy system gospodarowania opakowaniami, których używamy. Zarówno małych butelek jak i zbiorczych kanistrów. Zanim wystartowaliśmy musieliśmy zgłębić te wszystkie tematy i nie było to proste.
Musieliśmy też zachęcić producentów do wejścia w system DOT. Ale najtrudniejsze było zdecydowanie opracowanie strony technologicznej projektu – maszyny do rozlewania produktów i proces mycia opakowań. Na szczęście to już tylko wspomnienie. Teraz, po ponad pół roku działalności widzimy, że wszystko sprawnie działa i możemy planować różne udoskonalenia systemu.

Jesteście multibrandem, reprezentujcie wiele marek kosmetycznych, jakie wybieracie, na co zwracacie uwagę?
Po pierwsze, polskie marki. Po drugie, rozpoznawalne marki. Po trzecie, dobre ceny. Po czwarte, jesteśmy otwarci, rozmawiamy z klientami, sukcesywnie rozszerzamy ofertę o nowe marki i produkty. Na polskim rynku jest dużo świetnych producentów i jako DOT to od nich chcieliśmy w pierwszej kolejności kupować. Poza tym z czysto pragmatycznych powodów – łatwiej nam rozmawia się z polskimi producentami, bo są tu na miejscu i automatycznie łańcuch dostaw się skraca.

 

 

Trudno było ich przekonać?
Wiedzieliśmy, że pomysł jest rewolucyjny, a sposób robienia w DOT zakupów – mówiąc wprost – niekonwencjonalny. Zależało więc nam na tym, aby marki, które wchodzą z nami we współpracę były rozpoznawalne. Aby skracać właśnie ten dystans, który może się rodzic. Nie chcieliśmy żeby klienci nalewali sobie produkty „no name”. Chcieliśmy żeby nam ufali i wierzyliśmy, że rozpoznawalne marki pomogą nam w promocji takiego niecodziennego systemu sprzedaży.

Bez opakowania znaczy też taniej? 

Sklepy „eko” są kojarzone z czymś drogim i ekskluzywnym. Jest już mnóstwo „fancy” eko sklepów z bardzo drogimi produktami, a my chcieliśmy pokazać, że bycie „eko” nie musi być drogie. Dlatego nasze pierwsze współprace są z firmami, które mają przystępne ceny. Chcemy być egalitarni, dostępni, również dla osób, które nie chcą lub nie mogą wydawać dużo więcej niż w przeciętnej drogerii.

 

Z iloma markami już pracujecie?
Sukcesywnie rozszerzamy naszą ofertę. Współpracujemy już z 5 producentami: Sylveco, Laboratorium Kosmetyczne Joanna, Lakma, Yope, Adeva.

Ile mogą przetrwać wasze opakowania? Nie niszczą się?
Nasze butle mogą służyć przez wiele miesięcy. Moich używam już od ponad 10 miesięcy – pierwszy raz zakupy w DOT zrobiłam jeszcze w końcówce 2021 roku, a więc przed oficjalnym otwarciem drogerii. Tak naprawdę wszystko zależy od tego jak konsumenci będą dbali o swoje butle. Zachęcamy do nie ściskania/nie napierania na nie, bo najważniejszą rzeczą, której chcemy uniknąć, jest powstawanie mikro
uszkodzeń i pęknięć. Ale zanim one się pojawią, butle mogą być użyte po kilkadziesiąt razy i do tego też zachęcamy naszych klientów.

Wiem, że to dopiero początek, bo w planach macie dużo więcej, właściwe ekologiczny podbój Polski, a może świata?
Zgadza się. Nasze plany są ambitne, ponieważ DOT postrzegamy jako kompleksowy system obiegu opakowań wielorazowych. Na ten moment kluczowi są dla nas klienci naszego showroom’u, ale graczy nowego eko-systemu widzimy więcej. Intensywnie pracujemy nad propozycjami dla wszystkich adresatów systemu: producentów, klientów instytucjonalnych, firm czy samorządów.

 

 

Dlaczego DOT, skąd ta nazwa?
Robiąc reaserch online, szukając sklepów o podobnej do DOT charakterystyce, wpisywałam w wyszukiwarkę hasło ,,detergents on tap”. Czasami również będąc poza Polską udawało mi się znaleźć miejsca tego typu wpisując to hasło w google maps. Chciałam zobaczyć, czy i jak działają tego typu miejsca aby poznać ich specyfikę i zasady działania. Dlatego też DetOnTap to był nasz pierwszy pomysł na nazwę. Jednak wydawała się za długa i może też za trudna? Myśląc o projekcie używaliśmy więc cały czas roboczo akronimu DOT. Ostatecznie ta nazwa została z nami. Bardzo ją lubimy, bo oprócz przypadkowego skrótu DOT, wyraz ten oznacza po prostu kroplę, punkt – punkt napełnienia butli.

 

DOT. WARSZAWA, ul. Dąbrowskiego 71

 

 

Zobacz też podobne artykuły

Wszystkie wydania ust
  • nr 29

  • nr 28

  • nr 27

  • nr 26

  • nr 25

  • nr 24

  • nr 23

  • nr 22

  • nr 21

  • nr 20

  • nr 19

  • nr 18

  • nr 17

  • nr 16

  • nr 15

  • nr 14

  • nr 13

  • nr 12

  • nr 11

  • nr 10

  • nr 9

  • nr 8

  • nr 7

  • nr 6

  • nr 5

  • nr 4

  • nr 3

  • nr 2

  • nr 1

Nasze przewodniki po miastach
  • Kraków

  • Lizbona

  • Polskie góry

  • Bangkok

  • Lato

  • Kioto

  • Mediolan

  • Singapur

  • Warszawa

  • Warszawa

  • Berlin