W Polsce produkujemy około 4 tys. ton szparagów i połowa z nich przeznaczana jest na eksport, a w Niemczech zbiera się ich aż 50 tys. ton! U nas najwięcej w poznańskim, które słynie z uprawy białej odmiany. – Szparagi są rośliną wieloletnią – opowiada Majlert. Częścią jadalną są zielone lub białe wypustki, wyrastające z karpy (korzenia). Kolor jadalnych pędów zależy od sposobu uprawy. Białe szparagi rosną w usypanych nad karpami wałach z ziemi, bez dostępu światła. Zielone wyrastają nad powierzchnią ziemi. Pole szparagów wygląda niezwykle malowniczo –po zakończeniu zbiorów zielone gałęzie wyrastają na niemal dwa metry wysokości. Jesienią zamierają, by przezimować. Szparagi – u nas wciąż jeszcze kojarzono z warzywem wykwintnym, niecodziennym, są cenione są ze względu na walory smakowe i lekkostrawność. Mają działanie moczopędne.Zawierają dużo witaminy C i kwasu foliowego, soli mineralnych, przeciwutleniaczy i błonnika. Zielone mają więcej niż białe wartości odżywczych, nie potrzebują obierania i nadają się do zamrożenia. Jednak najlepsze są oczywiście świeże, warto jej jeść w kilkanaście godzin po zebraniu, kiedy są jędrne, sprężyste, nie oklapłe. Można to sprawdzić pocierając jeden szparag o drugi, gdy wydaje mile skrzypienie to znak, że są idealne. Białe obieramy ze zdrewniałej skórki (używa się do tego takiej samej skrobaczki jak do ziemniaków) mniej więcej do 2/3 wysokości. Jeśli zamierzamy je gotować warto użyć do tego specjalnych „szparagowych” garnków – wąskich i wysokich, ze metalowym wyjmowanym koszyczkiem. Wodę, w której będziemy gotować smakowite pałeczki doprawiamy solą oraz odrobiną cukru. Gotujemy 10-15 minut sprawdzając miękkość, aby ich nie rozgotować. Alternatywą do gotowania jest pieczenie. Postępujemy analogicznie – białe szparagi skrobiemy, zielone tylko myjemy. W naczyniu (brytfankę metalową lub ceramiczną) układamy szparagi, polewamy oliwą, posypujemy delikatnie pieprzem. Można jeść je na wiele sposobów: po mediolańsku: gotowane, podane z masłem, jajkiem sadzonym, obficie posypane dobrym parmezanem. Albo w bardziej swojski sposób polane podsmażoną na maśle bułką tartą. Jako przystawki, zupy, w tartach, zapiekankach, z makaronem. Ba nawet słyszeliśmy o lodach szparagowych! Na koniec jeszcze małe ostrzeżenie dla laików, których po obfitej szparagowej konsumpcji może zdziwić nieprzyjemny zapach moczu. Pojawia się on u 40-50 % osób i ma podłoże genetyczne. Jest związany z metabolizowaniem związków znajdujących się w szparagach. Ale cóż, wobec walorów smakowych zielonych i białych warzywnych patyczków, ten drobny mankament zupełnie nie ma znaczenia. Szparagi w dłoń, to jest ten moment, najlepsze są podobno do trzeciego tygodnia czerwca.
Poleć ten artykuł na Facebooku lub skopiuj link