Wykorzystywanie składników z domowej kuchni w ciemni fotograficznej sięga lat 90, kiedy grupa studentów z Uniwersytetu Rochester stworzyła Caffenol. To wywoływacz, którego głównym składnikiem jest kawa. Ten ekologiczny, domowy zamiennik tradycyjnej chemii fotograficznej bez problemu radzi sobie z wołaniem filmów czarno-białych.
Twórca „Fotokawy” nawiązał do tego pomysłu. Opracował własną recepturę na Caffenol Specialty – wywoływacz, w którym zamiast kawy rozpuszczalnej na bazie robusty użył wysokiej jakości ziaren arabiki. Mają one dużo niższe stężenie substancji wywołujących film, dlatego przepis wymagał użycia dużej ilości skondensowanej kawy. Padło na esencjonalne cold brew, czyli kawę macerowaną na zimno przez kilkanaście godzin. Efektem projektu jest niezwykły duet: paczka kawy specialty oraz print fotografii wywołanej w tej samej kawie.
Ziarno wybrane do tego projektu to Kolumbia La Cabana w rzadkiej odmianie Ombligon i nietypowej obróbce Natural Anaerobic. To kawa, która przełamuje wszelkie stereotypy. Ma w sobie smak owoców tropikalnych, kompotu z wiśni, aloesu i miodu. Jednocześnie czuć w niej klasyczną pralinkę i bardzo wysoką słodycz, dlatego jest dobrym pomostem między klasyczną małą czarną, a coraz bardziej popularnymi, jasno palonymi kawami przelewowymi.
Z kolei tematem fotografii, jaka znalazła się w pierwszej odsłonie „Fotokawy”, jest budynek Kina Świt – jednego z piękniejszych obiektów w tkance Nowej Huty. W swoich pracach Zimnoch porusza się na styku fotografii urbanistycznej i street photo. To właśnie Nowa Huta jest jednym z obszarów jego twórczej aktywności.
Autor opisuje swój projekt jako „podróż przez dwa inspirujące światy, w których kawa nie smakuje jak gorzkie kakao, a fotografia nie powstaje w aplikacji na smartfonie”. To ukłon w stronę coraz bardziej popularnych kawowych alternatyw oraz powracającej po latach fotografii analogowej.
