Wariacji jest mnóstwo, codziennie można jeść coś innego. Najlepiej z kieliszkiem grüner veltlinera, na stojąco przy wysokich stołach lub w ogród
ku, z widokiem na cały Wiedeń. Chleb jest świeżo dostarczany przez renomowaną piekarnię Kasses w Waldviertel w Dolnej Austrii. A większość przepisów na dodatkistworzyła matka dzisiejszego właściciela Maria Friese. Z tego przede wszystkim słynie Schwarzen Kameel, jedna z najstarszych kawiarni w mieście. Ma 400 lat! W historycznych wnętrzach są zachowane kantorki dawnego właściciela, stare drewniane regały i szuflady, secesyjne ornamenty na ścianach i sufitach. W 1618 roku Johann 5 tu jadał Beethoven.

Baptist Cameel nabył kamienicę i założył w niej fabrykę przypraw oraz sklep, nazwał je od swojego nazwiska. 200 lat później księgowy Joseph Stiebitz z Czech przejął restaurację od poprzedniego właściciela Jacoba Partela. Firma nazywa się teraz Joseph Stiebitz & Comp.
Właściciel rozbudował delikatesy, a później założył tawernę z winami. Jadał tu Ludwig van Beethoven. Logo,
niezmienione do dziś, stworzył biedermeierowski malarz Ferdinand Georg Waldmüller. Po jeszcze kilku zmianach właścicieli wrócono do pierwotnej nazwy. W drugiej części „wielbłąda” można zjeść bardziej elegancki posiłek (już na siedząco), a jeszcze dalej obkupić
się w snobistycznych delikatesach. Koniecznie w wielbłądzim płaszczu lub jakimś innym szykownym stroju. To ma tutaj znaczenie!
Schwarzen Kameel
Bognergasse 5
www.kameel.at












































