17 września 2014 LUDZIE, MIEJSCAZiemniaki i magia Monika Brzywczy Dzień przed pójściem do Nomy nie spałam dobrze. Po pierwsze umierałam ze stresu i wyobrażałam sobie, że nie dam rady. Po drugie była pełnia księżyca, która w tym miesiącu wyjątkowo mi nie sprzyjała. Tak więc leżałam w łóżku, przewracając się z boku na bok i gapiąc w ciemność.