JEMY, MÓWIMY, CAŁUJEMY
LUDZIE

Król‐słońce

 

„Słoneczko” – mała, zasilana energią słoneczną lampka, wymyślona została przez Eliassona oraz inżyniera Frederika Otessena  jako projekt społeczny dla żyjących bez prądu ludzi w Etiopii. Chodziło o stworzenie lekkiej, przenośnej lampy solarnej jako alternatywy dla toksycznego i drogiego oświetlenia opartego na paliwach. Dzięki przenośnym solarnym lampkom tysiące dzieci mogą bezpieczniej wracać ze szkoły, odrabiać po zmroku lekcje czy po prostu bawić się i czytać. Część lampek tra a bezpośrednio do Afryki, reszta sprzedawana jest w Europie, a dochód z ich sprzedaży przeznaczony jest w całości na pomoc wiejskim społecznościom. Little Sun to nie tylko funkcjonalne dzieło sztuki, ale też eksperyment społeczny, polegający na dzieleniu się światłem.

 

UCHWYCIĆ ŻYWIOŁ

Dla Olafura Eliassona, jednego z najbardziej cenionych i celebrowanych współczesnych artystów, sztuka i aktywizm to jedno i to samo. W równej mierze interesuje go tworzenie iluzji, eksperymentowanie z percepcją, co życie społeczne. Szczególnie ciekawią go wspólne doświadczenia ludzi, których łączą jakieś wydarzenia. Istotą jego praktyki artystycznej jest kreowanie zbiorowych doświadczeń. „Little Sun” to daleki refleks innego, gigantycznego słońca, które w 2003 roku oświetliło Halę Turbin w londyńskim

 

Prace solarne pojawiają się w twórczości islandzkiego artysty regularnie. Kolejny raz w 2017 roku, kiedy „Midnight Sun” – wypukłe lustro z jarzącą się aurą – subtelnie przypominało niezachodzące poza horyzont słońce arktycznego lata i białych nocy. Tate Modern. „The Weather Project” polegał na przekształceniu galerii w gigantyczne solarium i przyciągnął dwa miliony zwiedzających. Pod światłem sztucznego słońca widzowie spędzali czas, siedząc i polegując na podłodze, patrząc na siebie nawzajem i swoje odbicia w lustrach na su cie, rozkoszując się niesamowitym blaskiem. Instalacja oczarowała zwiedzających do tego stopnia, że rozsądni miłośnicy sztuki zachowywali się jak plażowicze na haju.

 

  Słynna instalacja z Tate Modern, „The Weather Project” (2003)

 

Ale katalog prac związanych z percepcją jest ogromny. Dosłownie i w przenośni: od barwienia rzek na zielono nietoksycznym barwnikiem po monumentalne wodospady w Nowym Jorku. Sztuka Eliassona, przy wszystkich swoich ulotnych przyjemnościach, ma na celu uświadomienie nam naszej cielesnej obecności. Jedną z najsłynniejszych prac artysty jest „Din blinde passager” (2010) – długaśny korytarz z symulowaną mgłą tak gęstą, że ledwo można było zobaczyć coś poza własnym wyciągniętym ramieniem. Oświetlony na przemian białymi i żółtymi lampami, które poprzez optyczne triki tworzyły tęczę dodatkowych odcieni. Cieniste zarysy współpodróżnych pojawiały się i znikały w otchłani, podczas gdy widzowie nieustannie starali się wyostrzać swoje zmysły.

 

LICZENIE OWIEC

Eliasson urodził się w Kopenhadze jako bardzo wczesne dziecko islandzkich emigrantów. Jego rodzice mieli zaledwie 19 lat, gdy pojawił się na świecie, często zmieniali pracę, miejsca zamieszkania i szybko się rozwiedli. Gdy miał kilka lat, jego ojciec wrócił do Islandii i zatrudnił się na statku rybackim jako kucharz. Olafur dorastał w obu krajach, które ukształtowały go w równym stopniu. Zainteresowanie umowami społecznymi i przestrzenią publiczną, będące kluczem do jego sztuki, wynika – jak mówi – z wychowania w Danii. Postawa obywatelska jest tam traktowana bardzo poważnie, natomiast pojęcie artysty jako wizjonerskiego geniusza – z dużą nieufnością. Obecnie też dzieli swój czas między Kopenhagę, gdzie mieszka z żoną Marianne Krogh Jensen, historyczką sztuki oraz ich adoptowanymi z Etiopii dziećmi, a Berlin, do którego dojeżdża na kilka dni w tygodniu. Kopenhaga jest jego przestrzenią kontemplacyjną, Berlin miejscem akcji.

 

Berlińskie studio Olafura Eliassona zajmuje czteropiętrową, postindustrialną kamienicę na Prenzlauer Bergu i zatrudnia ponad 90 osób. Jest instytucją: są tam pracownie, biuro architektoniczne, wydawnictwo, organizacja charytatywna i kilka lotnych projektów, jak na przykład działająca przez kilka lat nieformalna szkoła artystyczna czy kwatera główna zarządzania stadem islandzkich owiec. Cztery dni w tygodniu wszyscy jedzą razem zdrowy wegetariański lunch w wypełnionej światłem stołówce na piętrze, z rotacyjnym harmonogramem zmywania naczyń po jego zakończeniu. Podobno dieta i atmosfera są tak dobre, że z roku na rok wszyscy pracownicy wyglądają coraz zdrowiej i nikt praktycznie nie rezygnuje z pracy. Studio Eliassona opublikowało nawet własną książkę kucharską zawierającą zrównoważone przepisy wegetariańskie.

 

Najnowsza instalacja Eliassona: „Life” (2021) w muzeum Fundacji Beyeler w Bazylei w Szwajcarii.

 

 

Dla człowieka renesansu, jakim niewątpliwie jest Eliasson, wszystkie te działania wyrastają z jednego sposobu myślenia. Na przykład owce. „Zaczęło się od kryzysu finansowego” – mówił w wywiadzie dla „New York Timesa” artysta – „Björk powiedziała, że wszyscy muszą myśleć innowacyjnie. Zaczęliśmy więc skupować jagnięta, żeby ratować islandzką gospodarkę. Myślę, że skończyło się na tym, że ją obciążyliśmy! Mój błąd polegał na tym, że chciałem zrobić z tego projekt artystyczny. Był to miły pretekst, by pojechać na wieś, napić się wódki i pobawić się z owcami”. Eliasson rozpoczął hodowlę jagniąt, których mięso miało szczególnie dobrze się nadawać do marokańskich tadżinów. „Zamierzaliśmy sprzedawać marynowaną, pokrojoną w kostkę jagnięcinę islandzkim delikatesom. Niestety, nie udało się przekonać ludzi, by masowo i regularnie gotowali tadżiny i w końcu jagnięta zostały ubite, ich mięso zamrożone, a wełna wydziergana na dwadzieścia »świeckich mat modlitewnych«”.

 

Fragment instalacji „Life” (2021)

 

PAŁA Z GOTOWANIA

Choć eksperyment z owcami nie wypalił, to kulinarne zapędy nie opuściły artysty. Kilka lat później, przy okazji kolejnej wystawy w Tate Modern, zaanektował całe muzeum łącznie z kafeterią, w której zwiedzający mogli spróbować identycznych obiadów jak te, które serwowane są w jego legendarnym studiu. Co ciekawe, choć ojciec artysty był kucharzem i podobno wprowadził na rybackich statkach modę na jedzenie ryb (wcześniej jedzono mrożone hamburgery i kiełbaski), a przyrodnia siostra Victoria Elíasdóttir jest uznaną szefową kuchni i znaną restauratorką, to sam Olafur nie potrafi gotować. Legendarna jest już historia, o tym, jak przyniósł na zajęcia w ASP mrożonego kurczaka i o nim zapomniał, aż podejrzany zapach wygonił wszystkich studentów z pracowni. A Eliasson spędził wiele godzin, zastanawiając się, jak dyskretnie pozbyć się korpusu ze swojej szafki szkolnej. Jeżeli w każdej legendzie jest ziarnko prawdy, to być może właśnie wtedy wykuwały się prestidigitatorskie zdolności i zamiłowanie do iluzjonizmu.

Wszechstronne działania Eliassona wypływają z jego nieustającej wiary w ulepszającą moc sztuki. Dlatego chce on mówić do jak najszerszej publiczności i odwoływać się nie do intelektu, lecz do zmysłów. Uważa, że w codziennym życiu mamy tendencję do pędzenia na autopilocie. Rzadko kwestionujemy to, co widzimy wokół siebie, oraz własne założenia. Sztuka, poprzez pobudzenie zmysłów, może sprawić, że staniemy się bardziej świadomi naszej pozycji w czasie, przestrzeni, społeczeństwie, kulturze, a nawet na planecie. W dłuższej perspektywie ta podwyższona świadomość zaowocuje pozytywnymi zmianami – emocjonalnymi, społecznymi, politycznymi. „Kiedy wchodzisz do muzeum, nie wychodzisz przecież z prawdziwego świata, tylko oglądasz rzeczywistość w wyższej rozdzielczości”.

 

Tekst: Ewa Szabłowska

Zdjęcia: Olafur Eliasson, Jens Ziehe, Mark Niedermann, udostępnione dzięki uprzejmości artysty oraz galerii: neugerriemschneider i Tanya Bonakdar.

Zobacz też podobne artykuły

Wszystkie wydania ust
  • nr 29

  • nr 28

  • nr 27

  • nr 26

  • nr 25

  • nr 24

  • nr 23

  • nr 22

  • nr 21

  • nr 20

  • nr 19

  • nr 18

  • nr 17

  • nr 16

  • nr 15

  • nr 14

  • nr 13

  • nr 12

  • nr 11

  • nr 10

  • nr 9

  • nr 8

  • nr 7

  • nr 6

  • nr 5

  • nr 4

  • nr 3

  • nr 2

  • nr 1

Nasze przewodniki po miastach
  • Kraków

  • Lizbona

  • Polskie góry

  • Bangkok

  • Lato

  • Kioto

  • Mediolan

  • Singapur

  • Warszawa

  • Warszawa

  • Berlin