Początek roku przeżyliśmy w oparach smogu, w akompaniamencie ścinanych gdzie popadnie bez nadzoru drzew, wyburzanych budynków, z których byliśmy dumni (Emilia, Rotunda). Nastroje w związku z tym, jak się domyślacie, nie najlepsze. Dlatego postanowiliśmy odwołać się do tego, co pierwotne, stałe, pewne, ostateczne. Ziemia jest tematem tego numeru UST. Ziemi nie da się zanegować. Po niej stąpamy (choć, jak zwróciła uwagę jedna z autorek UST, dziś nasze stopy dotykają jej rzadko, bo chodzimy po betonie, asfalcie, parkietach, chodnikach), dzięki niej mamy co jeść i czym oddychać. W tym numerze zabieramy was w rozmaite wyprawy, by ziemi się przyjrzeć – ze speleolożką Kasią Biernacką w głąb ziemi do jaskiń, które mają nawet 650 kilometrów, z geologiem Adamem Szynkiewiczem przyglądamy się wulkanom, tortowi skalnemu na Santorini czy kopalni soli w Kłodawie, z Adamem Wajrakiem chodzimy po Puszczy Białowieskiej, by zobaczyć bezcenny pierwotny las, w który człowiek nie ingeruje, pozwalając, by przyroda sama regulowała swoje bycie.
Idąc przez podmokły, bagnisty teren, na którym co chwila leży powalone drzewo, urwana gałąź, i słuchając Wajraka, zaczynamy rozumieć ideę tego miejsca. Tu nie jest ładnie, tu nie jest miło dla naszych oczu przyzwyczajonych do porządku, regularności. Ten las jest jednak zamkniętym ekosystemem. Gdy przewróci się drzewo, mogą się w nim wylęgać gryzonie, ptaki, owady. Takich miejsc w Europie jest już bardzo niewiele. Po chwili wychodzimy na polanę, na której pasie się stado żubrów. Na wolności. Nie w re- zerwacie. Posłuchajmy Adama i uwierzmy, że przyroda może być naszym dobrem wspólnym, wartością, która nas – skłóconych politycznie, ideowo – jednoczy.
W tym numerze znajdziecie też oczywiście sporo wątków kulinarnych. Jeśli ziemia, to i sól – jaką jeść, podpowiada Inka Wrońska. Maria Przybyszewska pokazuje, jak w nowatorski sposób podać warzywa korzeniowe, Joanna Mróz wyznaje, że nie trawi ziemi jadalnej, Wojtek Bońkowski wgryza się w terroir, a Łukasz Klesyk opisuje siedmiu wspaniałych – najlepsze polskie wódki młodej generacji. Tu też jest powód do dumy – chcemy tego czy nie, wódka to nasz trunek narodowy. Na koniec jak zwykle nasz przewodnik; tym razem odwiedziliśmy Kraków, bo w końcu w tym mieście pączkują nowości!
Namierzyliśmy nowe bary, restauracje, muzea – warto jechać na południe! Cieszymy się, że udało nam się w tym numerze kooperować z Chanel oraz Operą Narodową – dla nich wykonaliśmy nasze autorskie sesje. Wiosenne zmiany również w USTACH – na trzecie urodziny mamy nowy layout. Mam nadzieję,że polubicie USTA w nowej odsłonie, USTA tym razem pachnące wiosenną ziemią.
Zobacz też podobne artykuły
Skóra naszej planety
Dla życia kluczowe jest to, czego nie widać. Otacza nas ocean mikroorganizmów, które regulują funkcjonowanie świata. Dla Klaudii Sidorowicz najpiękniejszym tego przykładem jest gleba. Swój ogród probiotyczny nazywa kliniką na świeżym powietrzu i z pasją go pielęgnuje. My zapytaliśmy ją jak go uprawia. „Wszystkie problemy świata można rozwiązać w ogrodzie.” Geoff Lawton Budzisz się rano i myślisz
# Klaudia SidorowiczPrzewodnik po Warszawie
Od pierwszego numeru UST, w którym prezentowaliśmy Berlin, i drugiego, gdzie pojawił się Poznań, opublikowaliśmy już 21 przewodników po miastach w Polsce i za granicą. Nie było wśród nich dotychczas Warszawy, choć odpowiedni bedeker jej się należy, a tutejsze miejsca znamy świetnie – ze wszystkimi ich niuansami; nie raz obserwowaliśmy jak powstają, znamy ich zawikłane
#Węszenie za starowieczem
O wojnie w nas, o powrocie do krajobrazów dzieciństwa i celebracji natury w całej jej zwierzęcości i zmysłowości opowiada Andrzej Stasiuk. Oraz o tym, że to kobiety ocalą świat. Po 12 latach od książki „Taksim” doczekaliśmy się nowej powieści Andrzeja Stasiuka – „Przewóz”. W tak zwanym międzyczasie ten samotnik z beskidzkiego Wołowca rozwijał inne, bardziej
# Agata Eendo Nowicka, Andrzej Stasiuk, Anna Sańczuk, PrzewózOtwarte drzwi
Valli Unite – zachwyciliśmy się ich winami: naturalnymi, awangardowymi, pomarańczowymi. Dlatego postanowiliśmy odwiedzić tę niezwykłą kooperatywę, która od 40 lat działa w Piemoncie. Godzina drogi z Mediolanu wystarczy, aby przebić się przez industrialne przedmieścia pełne zrujnowanych ceglanych budynków z powybijanymi szybami, podupadających fabryk o nieodgadnionej przyszłości, i znaleźć się wśród pięknych wzgórz Piemontu obrośniętych winoroślami. Tam
# itally, Monika Brzywczy, natural, organic, piedmont, piemont, Valii Unite, wine, wino