W samym pępku sezonu na zbiory i ofitość, w środku żniw kukurydzianych zupa Georgii O’Keeffe. Wyobraź sobie, że jesz ostatnie letnie promienie z kolb kumulujących słoneczne ciepło światłolubnych kukurydz, a z wierzchu zupy chrupie zuchwały szczypior. A na dodatek tę zupę robi się szybciej, niż parzy herbatę.
Zupa z kukurydzy, na 4 porcje
- 2 kubki ziaren kukurydzy zdartych z kolb lub mrożonych
2 kubki chudego mleka (można zmienić na kokosowe )
1 cebula
1 łyżka miksu Georgii (poniżej )*
sól ziołowa
szczypior
Do blendera wrzuć wszystko poza szczypiorem, miksuj. Przelej do garnka. Jeśli czujesz, że jest zbyt gęsto: dolej ciut wody. Zagotowujesz i od razu gasisz. Koniec pracy! Podajesz posypane szczypiorkiem. Nie trzymaj na wolnym gazie, nie może pyrkać godzinami, to nie rosół. To ma być świeże, minimalnie obrobione, odżywcze. Smak jest krystalicznie prosty, za to właśnie ją lubię. Ta zupa to pochwała prostoty, jak cała Georgia O’Keeffe, jej obrazy, otoczenie i życie: skromna elegancja, wyczucie proporcji.
Do zagęszczania i wzbogacania mikroelementami i witaminami zup, sosów i do własnoręcznie pieczonych chlebów stosowała taką mieszankę, którą trzymała w suchej spiżarni:
jedna część (po szklance )
- sypkich drożdzy piwnych
- beztłuszczowego mleka w proszku
- mąki sojowej
- pół części (pół szklanki ) kelpu
wymieszać, trzymać w szklanym słoju.
Kelp i drożdże są bogatymi źródłami naturalnych witamin A, B1, B2, C, D, E i innych, a także aminokwasów, kilkudziesięciu mikro i makroelementów :żelazo, sód, fosfor, wapń, magnez, potas, selen i inne, a co przy tym jest bardzo ważne, są one w najlepszym dla łatwego przyswajania stanie, w warzywach występują w nieporównywalnie mniejszych ilościach.
Tekst i zdjęcie: Anna Królikiewicz