JEMY, MÓWIMY, CAŁUJEMY
LUDZIE, MIEJSCA

Ekspert od jakości skóry

ustamagazyn_admin
Choć prawie każdy z nas chce wyglądać młodo i zdrowo, mało osób decyduje się na zabiegi medycyny estetycznej – ze względu na obawę przed nienaturalnym wyglądem. Okazuje się jednak, że są rozwiązania, które przywracają skórze blask przy zachowaniu niewymuszonej urody. Istnieją zabiegi, które do dbania o stan skóry podchodzą całościowo, dbając o naturalność efektu. Rozmawiamy o nich z dr Franciszkiem Strzałkowskim założycielem warszawskiej Kliniki Strzałkowski.
LUDZIE, PRZEPISY

Kiszonki i fermentacje

ustamagazyn_admin
Duma! Usta i Eat Poland zostały poproszone o przygotowanie filmów promujących polską kuchnię w Stanach Zjednoczonych. Zobaczcie nasze filmowe realizacje dla Instytutu Polskiego w Nowym Jorku. Bohaterami dwóch pierwszych są Maria Przybyszewska i Alaksander Baron, którzy pokazują tradycję grzybiarską oraz fermentację w malowniczych sceneriach Podlasia (Stara Szkola) oraz pola Gospodarstwa Majlert. Mamy nadzieję, że wrzawska z borowikami, buraczany zakwas oraz barszcz w wydaniu młodych polskich kucharzy – bardzo smacznym, próbowaliśmy! – będą żywym świadectwem możliwości łączenia nowoczesności z tradycją.
LUDZIE

W białej koszuli po bułki

ustamagazyn_admin
Uważa, że każda kobieta powinna mieć w szafie… białą męską koszulę z drugiej ręki. Jej wieczorowa stylizacja od stroju w jakim wychodzi po bułki różni się od siebie szpilkami i czerwoną pomadką na ustach. Wierzy w komfort, niezależnie czy siedzi na kanapie z komputerem czy wybiera się na elegancką kolację. O swojej garderobie, ulubionych ubraniach i zamiłowaniu do świętego spokoju opowiada nam Karolina Ościk-Alama, autorka popularnego bloga modowego Cajmel. 
LUDZIE, MIEJSCA

Ryż i klejnot

ustamagazyn_admin
Okazuje się, że inaczej wygląda porcja sake dla wesołków, a inaczej dla smutasów. Z naszej aury można wyczytać, kto jakiego trunku potrzebuje. A przynajmniej jedna osoba potrafi to zrobić – właścicielka wyjątkowego tokijskiego baru, Marie. Ulice Tokio są wypełnione po brzegi niekończącą się ilością knajpek, barów i restauracji. Żeby wyróżnić się w tym oceanie, potrzeba czegoś wyjątkowego – mocnej osobowości, unikalnego konceptu, silnego głosu. To wszystko ma Gem by Moto, ulokowany pomiędzy stacjami metra Hiroo i Ebisu, działający tu od pięciu lat, malutki bar. Łączy się tam sake z jedzeniem, i to sake wytwarzane przez młode pokolenie „sake makerów”; to miejsce czerpiące z tradycji, ale jednocześnie bardzo nowoczesne. Jego założycielka, Marie Chiba, najpierw obserwuje swoich gości, rozmawia z nimi, a potem proponuje wyjątkowy wybór sake, dopasowany konkretnie do nich, ich menu i nastroju.
LUDZIE, MIEJSCA, WYDARZENIA

Usta jesienne – Metoda

ustamagazyn_admin
W tym numerze UST postanowiliśmy przyjrzeć się temu, jak planujemy nasze życie. W czasach „pomiędzy”, gdy stary porządek boleśnie przekuwa się w nowy, kiedy jesteśmy mocno zdezorientowani, niepewni tego, jak potoczy się przyszłość, a każdy z nas na swój sposób usiłuje odgadnąć, jakie będą nowe zasady funkcjonowania w świecie – warto wziąć pod lupę struktury i schematy obowiązujące do tej pory. Co jeszcze znajdziecie w najnowszym numerze? Przeczytajcie rekomendację naszej redaktor naczelnej Monika Brzywczy.  
LUDZIE, MIEJSCA

Pamiątki znad morza

ustamagazyn_admin
Magnesy na lodówkę, gwiżdżące mewy, szkatułki z muszelek czy bransoletki z wypalonymi literami składającymi się w imię – gdyby w mojej głowie działała wyszukiwarka grafiki, właśnie takie obrazki wyskoczyłyby na hasło „pamiątki znad morza”. Okazuje się, że pojawiło się światło w tej kampowej otchłani. „Zatoka – autorskie pamiątki” to inicjatywa Fundacji Palma, która zaprosiła trójmiejskich artystów do zaprojektowania nadmorskich suwenirów. Teraz można przywieść pamiątkę bez obciachu!
LUDZIE, MIEJSCA

Lot nostalgiczny

ustamagazyn_admin
Tak mnie zmęczyło uczenie się o tych regionach, apelacjach i potencjałach starzenia do egzaminu, że z przyjemnością przyjąłem zaproszenie mojego serdecznego przyjaciela (nazwijmy go „Gospodarzem”) do odwiedzin w jego wine barze. Powiedział, że się przewietrzę, spróbuję czegoś nowego, spojrzę szerszym kadrem... Dobre sobie. Zbyt długo go znałem, żeby się nabrać na to jego „poszerzanie”. Wiedziałem, jakie wina lubi. Nie uczył się z nami, chyba celowo trzymał się z dala od naszego klubu. Raz wpadł na sommelierskiego śledzika, przyniósł te swoje „naturalne”, większość wylewała bez próbowania, pukając palcem w rubrykę „przejrzystość” na karcie do degustacji. Wada na wadzie – to była zawsze nasza konkluzja.